29 września 2014

Ciasto z musem jabłkowym i kremem mascarpone.

Kolejny jesienny tydzień rozpoczynamy od kolejnej jabłkowej propozycji. Dziś Szczęśliwa Kuchnia serwuje mus jabłkowy na biszkopcie przykryty kremem mascarpone z nutą cynamonu. Zabrzmiało to jak zapowiedź wykwintnego deseru serwowanego w eleganckiej restauracji, a w rzeczywistości to ciasto, który każdy może przygotować w domu, przy nieco większym wysiłku niż przygotowanie placka ze śliwkami ;)

Ale duma jest mnożona przez dwa, albo i trzy, bo zamiast jednej warstwy, sprostamy trzem, a ciasto można potraktować nawet jako torcik, bo przecież po dodaniu świeczek, czy chorągiewek, zadowoli niejednego solenizanta :)

To ciasto jest też kolejnym dowodem na to, że jabłka można wykorzystać na wiele sposobów i jesień jest za krótka, żeby je wszystkie pokazać :) A to z kolei jest dowód na to, że w naszym kraju możemy korzystać wyłącznie z tego co daje nam nasza natura ;) Oczywiście nie mówię, że teraz w kółko mamy jeść jabłka, bo przecież nawet najlepszy, najsmaczniejszy produkt może się zwyczajnie przejeść, ale po co we wrześniu, czy październiku kupować mango albo banana, kiedy często dwukrotnie albo nawet trzykrotnie tańsze są nasze jabłka, z których można wyczarować cuda! :) Rodzina będzie zadowolona z jabłecznika często bardziej niż z bananowego chlebka, no i portfel "spojrzy" na nas łaskawym okiem ;)

Smacznego tygodnia! :)


Składniki (forma 20 cm):

Biszkopt:
  • 2 jajka
  • 1/4 szklanki cukru
  • 1/4 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier, dalej ubijając. Dodajemy po kolei żółtka, nadal ubijając. Mąki mieszamy, przesiewamy i delikatnie dodajemy do ciasta.
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Wykładamy ciasto i rozprowadzamy równomiernie na blaszce. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC około 20 - 25 minut (można sprawdzić patyczkiem, czy jest już gotowe - jeśli wyjdzie czysty, można wyjmować).
Odstawiamy do wystudzenia na kratce. Przygotowujemy mus jabłkowy.
Mus jabłkowy:
  • 4 duże jabłka
  • 1/2 szklanki cukru
  • 3 łyżki żelatyny
Jabłka obieramy, kroimy w kostkę, wrzucamy do garnka i zasypujemy cukrem. Gotujemy na małym ogniu, aż częściowo się rozpadną, do gorących jabłek dodajemy żelatynę i mieszamy wszystko, aż żelatyna się rozpuści. Odstawiamy do przestudzenia. Kiedy masa zacznie się ścinać wylewamy ją na biszkopt. Całość wstawiamy do lodówki. Przygotowujemy krem mascarpone.

Krem mascarpone:
  • 100 ml kremówki
  • 125 g mascarpone
  • 2 łyżki cukru pudru 
+ cynamon do oprószenia

Kremówkę ubijamy na sztywno. Cały czas ubijając cukier puder. Następnie stopniowo dodajemy serek mascarpone.
Wykładamy krem na mus jabłkowy. Wkładamy do schłodzenia do lodówki na ok. 0,5 h. Przed podaniem posypujemy cynamonem.

Smacznego! :)

25 września 2014

Sernik z karmelizowanymi jabłkami i kruszonką.

No i mamy jesień. Nie rozpieszcza nas (mam nadzieję, że tylko chwilowo) złocistym słońcem, piękną pogodą i babim latem. Na dwór wychodzi się raczej z "musu", bo nagle zrobiło się okropnie zimno, większą chęć niż na spacer, mam na gorącą herbatę lub kawę, do tego ciepły koc i kawałek ciasta. Jakiego? A choćby właśnie takiego sernika z jabłkami i kruszonką.

Bo praktycznie przez całą jesień to one grają pierwszoplanową rolę. Nasze polskie jabłka. Czas w końcu wziąć się za wykorzystywanie słynnych nadwyżek ;) Dlatego wymyśliłam sobie dość prosty sernik z ich udziałem, który raczej nikomu nie powinien sprawić kłopotu. Po upieczeniu takiego sernika możecie być jedynie zadowoleni z siebie po pierwsze, że się udało (bo każdy wie, jak to bywa z tymi nieszczęsnymi sernikami ;)), po drugie, że jecie "dobre, bo polskie", a po trzecie, że wypełniliście "obywatelski" obowiązek i możecie odhaczyć kolejne jabłko, jako "zjedzone"! :)

Zbliża się weekend, czas zatem pomyśleć o słodkich wypiekach! ;) Pamiętajcie o jabłkach! I niekoniecznie żeby zrobić komuś na złość, a tak zwyczajnie według niepisanej zasady korzystania z naszych, rodzimych produktów, bo przecież często bywa, że "cudze chwalicie, a swego nie znacie" :)


Składniki (forma 20 cm):

Ciasto:
  • 100 g masła
  • 1,5 szklanki mąki
  • 0,5 szklanki cukru pudru
  • 1 żółtko
Z podanych składników szybko zagniatamy ciasto. Zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na ok. 1 h.
Po tym czasie 2/3 ciasta rozwałkowujemy na ok. 1 cm placek i wykładamy nim formę do pieczenia. Pozostała część zostaje w lodówce. Spód pieczemy ok. 15 min w temp. 180 stopni. Wyjmujemy i studzimy. Przygotowujemy masę serową.

Masa serowa:
  • 500 g sera (zmielonego trzykrotnie)
  • 100 g mascarpone
  • 100 ml śmietany kremówki (30/36%)
  • 4 jajka
  • 3/4 szklanki cukru
  • odrobina soli
Oba rodzaje sera mieszamy, aż dokładnie się połączą. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy do serów, mieszamy mikserem. Na końcu dodajemy śmietanę i odrobinę soli. Wylewamy masę na podpieczony spód.

Karmelizowane jabłka (przygotowujemy w pierwszej kolejności żeby wystygły):
  • 1 duże jabłko (obrane i pokrojone w kostkę)
  • 5 łyżek cukru
  • 2 łyżki masła
  • 1 łyżeczka miodu
Przygotowujemy karmel. Cukier rozpuszczamy na suchej patelni, gdy zacznie przybierać złotą barwę dodajemy masło i miód, mieszamy do powstania karmelu, wrzucamy jabłka, mieszamy aż pokryją się karmelem. Studzimy. Przestudzone jabłka delikatnie rozkładamy na masie serowej, następnie ścieramy pozostałe ciasto na tarce z grubymi oczkami. Całość pieczemy ok. 50 min w temp. 170 stopni. Studzimy w uchylonym piekarniku i następnie na kratce (najlepiej przez całą noc).

Smacznego! :)

22 września 2014

Tort "Oreo".

Na wstępie uprzedzam, że tym razem nie mam zdjęć wnętrza, bo niestety jak to bywa z tortami "na wynos" rozkroić podczas sesji zdjęciowej w żadnym wypadku nie wolno ;) Jubilat byłby przecież niepocieszony, a że był wyjątkowy, bo czteroletni - sami rozumiecie (co to byłby za tort z wykrojonym kawałkiem ;))

Mogę jedynie Wam opisać, popracujecie wyobraźnią. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie ;) Ciastko Oreo chyba każdy widział, a większa większość pewnie też smakowała. Zamysł był oczywiście taki, żeby zrobić tort w smaku (i wyglądzie kremu) podobny do oryginału. Krem był biały z dodatkiem ciastkowego nadzienia, przepleciony czarnymi kawałkami pokruszonego ciacha, do tego czekoladowy biszkopt (do którego, gdyby był jasny dodałoby się czarnego barwnika, wyszłoby faktycznie "big Oreo"). Wiem, że opis słowny to nie to samo, co rzut okiem na zdjęcie, ale mam nadzieję, że jego brak nie zniechęci Was do jego zrobienia, bo...

Był naprawdę dobry, choć sama zjadłam, aż! dwie łyżeczki, podkradając z talerzyka mojej drugiej połówki (najadłam się wystarczająco jego widokiem :)), to jednak słowa pochwały od gości mówiły same za siebie, a dla każdego "piekącego" to chyba najważniejsze :)

Ale ważny jest też efekt wizualny tego, co robimy i muszę w tym miejscu napisać, że był to tort, z którego byłam chyba najbardziej dumna w swojej "karierze", bo był dokładnie taki jak go sobie wymarzyłam "od A do Z" :)

Zatem jeśli szykuje się Wam jakaś szczególna "tortowa" okazja, to gorąco polecam, uznanie gości małych i dużych gwarantowane (Ci mali, szczególnie lubią zdejmować z góry ciastka, smak całości jest mniej istotny ;)).

Dobrego tygodnia!


Składniki (forma 18-20 cm):

Biszkopt rzucany (Moje Wypieki - niezawodny!):
  • 5 jajek
  • 3/4 szklanki cukru
  • 2/3 szklanki mąki pszennej
  • 1/3 szklanki kakao
Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier, dalej ubijając. Dodajemy po kolei żółtka, nadal ubijając. Mąkę i kakao mieszamy, przesiewamy i delikatnie dodajemy do ciasta.
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Wykładamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC około 30 - 40 minut (lub dłużej, do tzw. suchego patyczka).
Gorące ciasto wyjmujemy z piekarnika, z wysokości około 60 cm opuszczamy je (w formie) na podłogę. Odstawiamy do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie studzimy. Przekrawamy na 3 blaty.
Nasączamy ponczem (u mnie 1/2 szklanki gorącej herbaty + trochę soku z cytryny + płaska łyżeczka cukru ).

Krem Oreo (przygotowujemy dzień wcześniej):
  • 330 ml śmietany 30/36%
  • 1 opakowanie ciastek Oreo (lub podobnych)
  • 125 g serka mascarpone
Pozbawiamy ciastka kremu - rozdzielamy górę od dołu i nożykiem ściągamy krem, wrzucamy do rondelka, ciastka łamiemy na małe kawałki i odkładamy (będą potrzebne do kremu i dekoracji), nadzienie zalewamy śmietaną i podgrzewamy na małym ogniu aż się rozpuści - nie gotujemy! (jeśli nie rozpuści się całkowicie to przecieramy je przez sito). Studzimy mieszankę w chłodnym miejscu, następnie wkładamy na całą noc do lodówki (musi być dobrze schłodzona). Ubijamy śmietankę Oreo na sztywno. Stopniowo dodajemy serek mascarpone, a następnie 1/3 część pokruszonych ciastek. Przekładamy blaty kremem. Wierzch zostawiamy pusty.

Krem czekoladowy (najlepiej przygotować dzień wcześniej):
  • 100 g czekolady gorzkiej
  • 330 ml śmietany kremówki (30/36%)
  • 125 g serka mascarpone
+ kilka ciastek Oreo do dekoracji

Czekoladę łamiemy na małe kawałki, wrzucamy do śmietany i podgrzewamy na małym ogniu aż się rozpuści - nie gotujemy! (jeśli nie rozpuści się całkowicie to przecieramy ją przez sito). Studzimy mieszankę w chłodnym miejscu, następnie wkładamy na całą noc do lodówki (musi być dobrze schłodzona). Ubijamy śmietankę czekoladową na sztywno. Dodajemy stopniowo serek mascarpone. Dekorujemy górę i boki tortu, a także robimy rozetki na wierzchu (tylka gwiazdka). Przed podaniem obkładamy delikatnie bok tortu pozostałymi, pokruszonymi ciastkami, a w rozetki wkładamy całe ciastka Oreo.

Smacznego! :)

19 września 2014

Prosty placek ze śliwkami.

W tym tygodniu główną rolę na blogu gra prostota. Tym razem z dodatkiem fioletowych, uroczych krągłości, zatopionych w lekkim, biszkoptowym cieście.

Mowa tu oczywiście o śliwkach, choć wstęp wyszedł jakoś tak literacko :) Ale w sumie dlaczego nie mówić w sposób ładny o rzeczach prostych? Często mówi się "o! jaki piękny tort", "jak świetnie udekorowany!", "ten tort/ciasto/ jest ozdobą stołu!", smakujemy, zjadamy kawałek i mamy dość "jaki słodki!" i na tym się kończy. Bo w zasadzie najedliśmy się wzrokiem i jego pięknym wyglądem, który nie zawsze idzie w parze ze smakiem.

Zupełnym przeciwieństwem jest prosty placek z owocami, zakręcony na szybko, który na stół postawiła mama/babcia/ciocia Krysia, nikt za bardzo "nie rozpływa się" nad jego wyglądem, ale znika w mgnieniu oka, kawałek za kawałkiem i każdy pyta "co tak mało?", "czy nie ma jeszcze?". I choć "nie wygląda", to cieszy czasem bardziej niż najpiękniejszy tort. Prostota ma "ładny" smak i to ją wyróżnia, i czyni tak "silną".

Nigdy nie mówmy więc: "zrobiłem/łam TYLKO takie proste ciasto", to jest AŻ proste ciasto, zrobione własnoręcznie, od serca, specjalnie dla kogoś :)


Składniki (forma 28 cm):
  • 4 jajka (białka i żółtka oddzielnie)
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1,5 szklanki mąki
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 200 g masła (rozpuszczonego i przestudzonego)
  • ok. 10 - 12 śliwek węgierek pokrojonych na połówki
  • szczypta soli
Ubijamy pianę z białek ze szczyptą soli, dodajemy po jednym żółtku cały czas miksując, następnie (miksując na najniższych obrotach) dodajemy mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia oraz masło. Przelewamy masło do formy wysmarowanej masłem i oprószonej bułką tartą. Utykamy śliwki w cieście, krągłościami do dołu. Pieczemy 30 - 40 minut w 170 stopniach, placek ma się ładnie zarumienić (sprawdzamy patyczkiem czy ciasto jest gotowe, jeśli wyjdzie suchy, można wyłączyć piec). Studzimy przy otwartych drzwiczkach piekarnika, a następnie na kratce.
Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego! :)


17 września 2014

Proste i efektowne ciasto czekoladowe z gruszkami.

Musiałam wpisać do tytułu posta słowo "efektowne", bo buzia sama się śmieje do tych gruszek zanurzonych w cieście czekoladowym :) Myślę, że jeśli postawicie je na swoim stole, Wy i Wasza rodzina/znajomi/przyjaciele będziecie mieli taką samą reakcję ;)

Taki sposób pieczenia ciast gruszkowych jest dość popularny i często można spotkać podobne w Internecie. Mogłam pójść "na łatwiznę" i zrobić je "kropka w kropkę" zgodnie z jakimś znalezionym przepisem, ale uparłam się i zaczęłam kombinować sama. Założenie było takie, że ma być czekoladowe/ciemne ciasto, gruszki mają być widoczne i mają mieć delikatny, korzenny posmak, efekt wizualny, który sobie wymyśliłam wyszedł za trzecim podejściem, czyli jak to się mówi "do trzech razy sztuka" i musiało się udać :) Raz nalałam za dużo ciasta, drugi raz gruszki były za małe i za miękkie, ale już trzecim razem wszystko grało :) Ilość ciasta, wysokość i twardość gruszek - jak widać nawet przy takim prostym cieście, wiele czynników ma znaczenie.

Oddaję zatem w Wasze ręce przepis skrojony na małą keksówkę/foremkę, skrojony na gust mojego podniebienia, choć mam nadzieję, że ten "krój" przypasuje także i Wam ;)


Składniki (forma 23x10 cm lub klasyczna keksówka):
  • 2 jajka
  • 1/3 szklanki cukru
  • 1/3 szklanki oleju
  • 1,5 łyżki kakao
  • 1/2 szklanki mąki
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 twarde, obrane gruszki z pozostawionymi szypułkami (ew. wydrążone) (np. konferencje) oprószone lekko gałką muszkatołową i cynamonem
Jajka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Cały czas miksując dodajemy olej. Następnie dodajemy przesiane kakao, mąkę i proszek do pieczenia, miksujemy do powstania gładkiej masy. Ciasto przelewamy do formy (keksówkę wykładamy papierem do pieczenia), "wciskamy" gruszki (ciasto powinno sięgać ok. 1/3 wysokości). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 30 minut. Studzimy na kratce. Przed podaniem można oprószyć cukrem pudrem.

Smacznego! :)

15 września 2014

Drożdżówki ze śliwkami i kruszonką.

Nowy tydzień i nowa energia do działania. Było tu przez chwilę cicho, bo czasem co za dużo to nie zdrowo, nadmiar słodyczy nieraz szkodzi ;) Ale biorę się za nadrabianie i zaczynamy kolejny wrześniowy tydzień od słodkich, zgrabnych drożdżówek ze śliwkami i kruszonką. Idealnie pasują nie tylko do kobiecej dłoni, bo taka drożdżóweczka zaspokoi również "mały głód" niejednego mężczyzny ;)

Śliwka to królowa polskiej jesieni, do jej rozpoczęcia zostało raptem kilka dni, dlatego też publikuję przepis nieco szybciej, żebyście mogli w smaczny sposób się z nią przywitać :) Ja też zrobię je kolejny raz, bo przecież drożdżowego nigdy nie za wiele, a w szczególności takiego, z aromatyczną polską śliwką w cynamonie :)

Bo nie ma chyba piękniejszego zapachu jesienno - zimową porą od zapachu cynamonu, unoszącego się po domu, podczas wypiekania takiej drożdżówki, czy szarlotki (no chyba że zapach choinki, ale do tego jeszcze daleko ;))

Zapraszam do wypiekania i życzę Wam dobrego tygodnia!


Składniki (6 sztuk):

Ciasto:
  • 50 g masła
  • 100 ml mleka
  • 300 g mąki + do podsypania
  • 5 łyżek cukru cukru
  • 20 g drożdży
  • 1 żółtko (białko odstawiamy do posmarowania)
  • szczypta soli
+ 6 śliwek, pokrojone na połówki zasypane łyżką cukru i 1/2 łyżeczki cynamonu

Kruszonka:
  • 25 g zimnego masła
  • 50 g mąki
  • 30 g cukru
Masło rozpuszczamy w mleku na wolnym ogniu. Lekko podgrzewamy - zdejmujemy z ognia. W misce mieszamy mąkę, 5 łyżek cukru i szczyptę soli. Drożdże kruszymy i dodajemy do mleka z masłem - rozpuszczamy. Rozpuszczone drożdże i jajko dodajemy do miski z mąką. Wyrabiamy mikserem (z hakami) lub drewnianą szpatułka na gładkie ciasto (można je trochę wyrobić dłońmi). Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 45 minut. Następnie wyrabiamy kruszonkę z masła, mąki i cukru. Regulujemy jej kruchość poprzez dodawanie mąki, gdy jest zbyt miękka lub masła gdy zbyt zbita. Wyrośnięte ciasto dzielimy na 6 części. Z każdej formujemy okrągły placek, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i robimy lekkie wgłębienie szklanką w każdym placku. Następnie układamy śliwki. Rant smarujemy rozkłóconym białkiem. Odstawiamy całość do wyrośnięcia jeszcze na ok. 15 minut. Pieczemy ok. 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Studzimy na kratce.

Smacznego! :)

10 września 2014

Figa z makiem, z pasternakiem, czyli ciasto makowo - pasternakowe z figami.

"Figa z makiem, z pasternakiem!", mówi popularne w naszym kraju powiedzenie, bałam się, że moje ciasto też "pokaże" mi figę i nie wyjdzie, albo będzie niesmaczne, jednak po rozkrojeniu i pierwszym gryzie odetchnęłam z ulgą - eksperyment się udał, misja zakończona sukcesem :) I choć może wizualnie nie rzuca na kolana, to wierzcie mi smak jest ciekawy i warty spróbowania ;)

Dlaczego takie połączenie? W znanym z tv programie Top Chef profesjonalni szefowie dostali za zadanie skonstruowanie dania z figą, makiem i pasternakiem, utkwiło mi to w pamięci i kiedy zaczęły pojawiać się figi, a w ogródku był jeszcze pasternak, postanowiłam zmierzyć się z tym zadaniem w mojej małej, amatorskiej kuchni. Założeniem jednak nie było typowe, restauracyjne danie, a deser "swojski" i babciny, prosty jak samo powiedzenie :)

Dlaczego babciny? Bo pieczenie ciast babkowych, w keksówce kojarzy mi się właśnie z nią. Szybko "zakręcone", często przemieszane dwa rodzaje ciast (smaków) i poutykane owoce. U babci najczęściej było to ciasto marmurkowe z jabłkami i raczej w jej czasach nie do pomyślenia było połączenie ciasta pasternakowego, makowego i poutykanie w nich fig! Ale dziś już mało co zaskakuje i nawet babcia zjada takie ciasto ze smakiem :)

Na koniec jeszcze słowo wyjaśnienia co do samego pasternaku, bo jest to warzywo raczej mało znane i rzadko kojarzone z ciastem. Wygląda jak pietruszka, ale w smaku podobny jest do marchewki, dlatego też świetnie nadaje się do ciasta, bo skoro można upiec marchewkowe, to dlaczego nie pasternakowe? :) Jest równie słodki i po dodaniu korzennych przypraw może ze swoją pomarańczową koleżanką śmiało konkurować :)

 
Składniki (mała keksówka):
  • 4 jajka
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1,5 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1/2 szklanki suchego maku
  • 1/2 szklanki startego na grubych oczkach pasternaku
  • przyprawy korzenne: imbir, cynamon, gałka muszkatołowa - po ok. 1/2 łyżeczki każdej przyprawy
  • 2 figi pokrojone w plasterki
Jajka mieszamy z cukrem na gładką masę, nadal mieszając dodajemy olej, sól oraz mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Dzielimy ciasto na dwie części. Do jednej dodajemy pasternak i przyprawy korzenne, a do drugiej mak. Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia. Na dno wylewamy ciasto pasternakowe i "przykrywamy" je ciastem makowym. Utykamy pokrojone w plasterki figi. Pieczemy ok. 45 - 50 min (do suchego patyczka) w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. Studzimy na kratce.

Smacznego! :)

8 września 2014

Kruche ciastka z figami i śliwkami.

Tym razem duet polsko - zagraniczny, a konkretnie południowoeuropejski, czyli śliwka i figa, obie w odcieniu fioletu, obie smaczne, a w parze jeszcze lepsze niż osobno :) Ciastek z podanego przepisu wychodzi tylko 6, bo zrobiłam je spontanicznie do popołudniowej kawy, jednak jednym, dużym ciachem można się wystarczająco zasłodzić. Jeśli jesteście fanami kruchego ciasta, to jest to coś dla Was - przepis jest szybki, a efekt bardzo smaczny :) Ja już czekam na okazję, żeby zrobić je ponownie, tym razem z innym nadzieniem, jakim? Niespodzianka! :) Mogę obiecać, że będzie pysznie :)


Składniki (6 dużych ciastek o śr. ok. 10 cm):

Ciasto:
  • 100 g masła
  • 1 czubata szklanka mąki pszennej
  • 1/3 szklanki cukru pudru
  • 1 żółtko
Wszystkie składniki siekamy nożem, a następnie szybko zgniatamy na gładkie ciasto. Zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na 45 minut. Przygotowujemy nadzienie.
Nadzienie:
  • 6 śliwek
  • 1 figa
  • 1 łyżeczka cukru
  • odrobina cynamonu
Śliwki i figę kroimy w kostkę, posypujemy cukrem i cynamonem, mieszamy, odstawiamy.
Wyjmujemy ciasto z lodówki, rozwałkowujemy na blacie oprószonym mąką. Wykrawamy 12 kółek (np. szklanką). Na 6 z nich nakładamy po łyżeczce nadzienia, nakładamy "czyste" kółka i sklejamy palcami, a następnie widelcem, tworząc wzorek dookoła. Przekładamy ciastka na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Na każdym ciastku delikatnie nacinamy krzyżyk. Smarujemy rozkłóconym białkiem. Pieczemy ok. 15 min w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Studzimy na kratce.

Smacznego! :)



4 września 2014

Jogurtowy sernik na zimno ze śliwkami.

Ostatni sernik na zimno z sezonowymi owocami, a zarazem pierwsza w tym roku propozycja ze śliwkami. Do momentu, gdy zobaczyłam śliwkowy sernik na blogu Sofii przez myśl mi nie przeszło, żeby zrobić mój ulubiony sernik/desernik właśnie ze śliwkami! :)

Zachwyciło mnie w nim wszystko, od spodu z czekolady i płatków kukurydzianych (absolutne odkrycie, wykorzystam go jeszcze nie raz), po "śliwkową obręcz", piękny jesienny, można powiedzieć, że nawet torcik :) Zmieniłam w nim tylko masę, jest jogurtowa z minimalną ilością cukru, bo wystarczająco słodki jest spód z białej czekolady.

Gorąco polecam Wam tę słodkość na pierwszy, wrześniowy weekend, jest pyszny i bardzo szybko się go robi - jak w sumie każdy sernik na zimno (choć może wyglądać na skomplikowany),naprawdę warto! :)


Składniki (tortownica 18 cm):

Spód:
  • 100 g czekolady białej
  • 70 g masła
  • 80 g płatków kukurydzianych 
Czekoladę rozpuszczamy z masłem w kąpieli wodnej. Odstawiamy do przestudzenia. Kruszymy płatki, dodajemy do czekolady, mieszamy i wykładamy dno tortownicy (masa będzie dość gęsta, ale daje się rozprowadzić). Wstawiamy do lodówki. Przygotowujemy masę jogurtową.
Masa:
  • 400 g jogurtu greckiego
  • 150 ml śmietany kremówki
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki żelatyny
  • 1/3 szklanki gorącej wody 
  • ok. 10 sztuk śliwek pokrojonych na połówki
Rozpuszczamy żelatynę w gorącej wodzie. Śmietanę ubijamy na sztywno, dodajemy cukier puder. Dalej miksując, łyżka po łyżce dodajemy jogurt. Do masy dodajemy przestudzoną, rozpuszczoną żelatynę. Wyjmujemy tortownicę z lodówki i do jej boku "przyklejamy" połówki śliwek, jedna obok drugiej. Delikatnie wylewamy masę na czekoladowo - płatkowy spód. Wstawiamy całość do lodówki do stężenia.
    Wykończenie:
    • ok. 10 sztuk śliwek 
    • 5 łyżek cukru
    • 1 czubata łyżka żelatyny
    • ok. pół łyżeczki cynamonu
    Śliwki kroimy na ćwiartki zasypujemy cukrem i cynamonem. Gotujemy ok. 5 minut na małym ogniu, aż śliwki puszczą sok. Dodajemy żelatynę. Mieszamy i odstawiamy, aż powstanie lekki żel. Śliwki w żelu wykładamy na wierzch sernika. Wkładamy na ok. godzinę do lodówki. Następnie podajemy gościom :)

    Smacznego! :) 


    I taka niespodzianka ;)

    2 września 2014

    Sernik podwójnie serowy z malinami.

    Wrzesień zaczynamy od sernika, w letnio - jesiennym klimacie, bo takie właśnie są maliny, mają według mnie trochę z lata i trochę z jesieni. Dlaczego? Bo rosną na przełomie, kiedy ciepłe dni przeplatają się z tymi chłodniejszymi. Taki też jest mój sernik, złożony z warstwy ciepłej, pieczonej i zimnej, chłodzonej :) Łączy to, co się kończy i to, co dopiero się zacznie. Niestety nieubłaganie kończy się sezon na chłodniki, deserniki, czy też serniki na zimno, a zaczyna na te pieczone, które poprzez włączenie pieca i swój zapach, mają rozgrzać nasze mieszkania :)

    Mój dzisiejszy sernik nie jest typowy, bo pieczony w keksówce (taka forma sernika powoduje, że mamy równe, ładne porcje, które kroją się bezproblemowo) i z serową chmurą, która dodaje mu lekkości. Ale zanim powstał, była wizja, rysunkowa. Bo ja bardzo lubię rysować ciasta, które powstają w mojej głowie. I choć artysta ze mnie marny (co widać na zdjęciu ;)), to próbuję swoje kreski udoskonalać w rzeczywistych wypiekach :) Rysuję w notatniku żeby pamiętać, czasem są to pomysły bardzo odległe, bo nawet Gwiazdkowe! ;)

    Zapraszam Was do wypróbowania malinowego sernika z rysunku albo nie, lepiej zróbcie ten ze zdjęcia :)


    Składniki (mała keksówka):

    Masa serowa:
    • 500 g sera (trzykrotnie mielonego)
    • 120 g cukru
    • 1 łyżeczka mąki przesianej
    • 75 ml kwaśnej śmietany 18%
    • 2 małe jajka
    • ziarenka wanilii (na czubku noża)
    Ser ucieramy z cukrem na gładką masę. Dodajemy jajka wymieszane ze śmietaną i wanilią, miksujemy. Na koniec dodajemy mąkę. Wykładamy masę do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy sernik ok. godziny w temp. 160 stopni. Studzimy w uchylonym piekarniku, a następnie w chłodnym miejscu, przez całą noc.
     
    Serowa chmurka:
    • 100 ml śmietany kremówki 30/36%
    • 5 łyżek serka np. mascarpone, ricotta
    • 3 łyżki cukru pudru
    • maliny do dekoracji
    Wyjmujemy sernik z formy i układamy na talerzu do góry dnem. Przygotowujemy serową chmurę. Śmietanę ubijamy z cukrem pudrem, następnie stopniowo dodajemy serek. Wykładamy masę na sernik. Dekorujemy malinami. 

    Smacznego! :)

    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...