No i mamy grudzień, kolejny rok zbliża się ku końcowi, nadchodzi także czas wielkich przygotowań do Bożego Narodzenia. Tym razem postanowiłam Was trochę zaskoczyć i przygotowania na blogu zaczniemy nie od wypieku, a od napoju i to jak sami widzicie nie byle jakiego, bo rozgrzewającego, a takich przecież najbardziej chcemy w chłodne dni. Być może w Święta zima nas zaskoczy i zobaczymy za oknem dużą ilość białego puchu, nasz termometr wskaże sporo poniżej zera, a w taką pogodę nasi goście będą zziębnięci i raczej w pierwszej chwili pomyślą o czymś na rozgrzewkę, a nie o tym pysznym serniku, który gości na stole co roku, a Wy będziecie mogli zaproponować im coś oryginalnego, czyli grzany cydr!
Większość z Was pewnie miała okazję spróbować tradycyjnego cydru, latem, mocno schłodzonego, wtedy jest świetnym "orzeźwiaczem". A jeśli jesteście wielbicielami tego trunku, to zdecydowanie spodoba się Wam jego rozgrzewająca funkcja, przynajmniej dla mnie jest to strzał w dziesiątkę. Dodatek przypraw i suszonego jabłka czyni go jeszcze smaczniejszym.
Jednak jak to się mówi, żeby coś ocenić, najpierw trzeba tego spróbować, więc do dzieła moi drodzy, na testy zostały Wam 24 dni! :)
Składniki (2 szklanki po 300 ml):
- 600 ml cydru
- 1 łyżka cynamonu
- 2 łyżeczki miodu
- 4 gwiazdki anyżu
- 4 grube plasterki imbiru
- 4 suszone jabłka
Gorący rozlewamy do szklanek.
Smacznego! :)
Muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńNa zimę- ideał<3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł , chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńChyba go sobie zrobię! :)
OdpowiedzUsuńJa tam sobie na pewno podgrzeję :-)
OdpowiedzUsuń