29 kwietnia 2014

Rustykalna tarta rabarbarowa.

Czekałam w tym roku na rabarbar jak nigdy dotąd i nie spodziewałam się, że zrobię z nim pierwsze ciasto już w kwietniu! W ubiegłym roku pierwsze ciasto zrobiłam w pierwszym tygodniu maja, więc wyobraźcie sobie jakie było moje zdziwienie, gdy tuż po Świętach okazało się, że w ogrodzie Cioci, do której pojechaliśmy w odwiedziny, znalazłam się poletko dorodnych łodyg rabarbaru! Szybki "skok" do domu po nożyk i mam już piękny "bukiet" :)

Te niepozorne różowe łodyżki, schowane pod ogromnymi zielonymi liśćmi, na pierwszy rzut oka mogą nie wydawać się zbyt smakowite. Mnie nigdy nie przekonywało jedzenie surowego rabarbaru z cukrem, lubiłam kompot, ale dopiero kiedy zrobiłam z nim pierwsze ciasto, odkryłam jaką ma moc! I aż czasem się dziwię, że robi się takie pyszne ciasta i desery.. z warzywem :) W najnowszej Kuchni wyczytałam, że tylko w Stanach Zjednoczonych uznaje się go za owoc (i to na mocy decyzji sądu!).

Mogłoby się wydawać, że to Polska jest rabarbarową potęgą, bo przecież jest on w naszych ogrodach z dziada pradziada. Znają i lubią go nasze mamy, babcie i prababcie. Ale w Europie to Anglicy odkryli go jako pierwsi i wiodą prym w wymyślaniu potraw z jego użyciem, zaczynając chociażby od przepysznego crumble z rabarbarem.

Inspiracją do zrobienia tarty rustykalnej był też nie kto inny, jak Brytyjczyk - Jamie Olivier. Zobaczyłam podobną tartę w jego magazynie i przepadłam. Musiała być pierwsza w kolejności do zrobienia, więc gdy tylko kilka łodyżek znalazło się w moich rękach, decyzja była bardzo szybka. Uwielbiam rustykalne tarty przede wszystkim za prostotę wykonania, ale także za niebanalny wygląd (żadna nie wyjdzie taka sama, jak poprzednia :)), no i smak. Są pyszne! A ta w połączeniu z równie "rustykalnym" rabarbarem jest pionierem w tym gatunku ;)

Ta tarta to dopiero "skromny" początek, bo  na rabarbar mam tyle pomysłów, że będę nosić go z działki i targu chyba kilogramami! Przygotujcie się w najbliższym czasie na mały "wysyp" rabarbarowych smakołyków ;)


Składniki:

Kruche ciasto (przepis stąd klik):
  • 1 1/4 szklanki mąki
  • 2 łyżki cukru
  • szczypta soli
  • 125 g masła, pokrojonego na kawałki
  • 3 łyżki lodowatej wody
Mąkę wymieszać z cukrem i sola, dodać masło i posiekać, aż masło zamieni się w grudki (świetny do tego jest malakser). Dodać 2 łyżki wody, wymieszać aż ciasto zacznie formować się w całość. Jeżeli ciasto ciągle jest suche, dodawać stopniowo pozostałą łyżkę wody. Ciasto zebrać razem, uformować kule, spłaszczyć, zawinąć w folię plastikowa i schłodzić w lodowce przez co najmniej godzinę.

Nadzienie:
  • 5 - 6 łodyg rabarbaru (oczyszczonych i pokrojonych w plasterki)
  • 2 - 3 łyżki cukru
Rabarbar i cukier mieszamy w miseczce. Odstawiamy na ok. 0,5 godziny.
Ciasto wyjmujemy z lodówki i rozwałkowujemy na papierze do pieczenia na kształt krążka o średnicy ok. 32cm. Papier (a na nim ciasto) przenosimy na dużą płaską blachę. Rabarbar delikatnie odsączamy. Wykładamy go na środek krążka i zostawiamy margines ok. 5 cm. Zakładamy margines na nadzienie, nie musi być równo - taka jest idea tarty. Smarujemy brzeg rozbitym jajkiem i posypujemy cukrem kryształem. 
Pieczemy tartę w temperaturze 200ºC przez około 30 - 35 minut, aż owoce będą miękkie, a ciasto złociste. Studzimy na kratce (ciasto jest bardzo kruche, trzeba uważać przy przekładaniu na kratkę/talerz). Dobrze smakuje jeszcze ciepłe ;)

Smacznego! :)

27 kwietnia 2014

Zdrowe bułeczki owsiane.

Był zdrowy koktajl, teraz czas na zdrowe pieczywo, czyli pyszne bułeczki owsiane na śniadanie (i nie tylko na te niedzielne ;)) To kolejny przepis, który ma dać nam "odpocząć" po Świętach ;)

Bułeczki są czasochłonne, ale ich smak i złota skórka z chrupiącymi płatkami owsianymi zdecydowanie to rekompensują. Trudno porównać je do bułek "fit" ze sklepu, czy piekarni. Dlaczego? Bo domowe pieczywo jest po prostu lepsze, najlepsze! :) Zgodzi się ze mną chyba każda osoba, która miała kiedykolwiek okazję spróbować bułki, czy chleba z własnego piekarnika.

Można powiedzieć, że w tym przepisie idzie się krok dalej, bo nie są to zwyczajne bułki z mąki, wody i drożdży. Głównym składnikiem są płatki owsiane, które trzeba gotować, pilnować i studzić. Ale dobre, zdrowe jedzenie wymaga poświęceń. Jednak czego nie robi się dla satysfakcji i powiedzenia sobie "jem zdrową bułkę, ze składników które znam, którą sam/a zrobiłam", prawda? :)


 Przepis zaczerpnęłam z bloga Polish Country House

Składniki (11 sporych bułeczek):

Rozczyn:
  • 150 gr mąki pszennej (typ 550)
  • 150 gr ciepłej wody
  • kuleczka drożdży wielkości orzecha włoskiego(ok. 11 gram)
Ciasto właściwe:
  • 2 szklanki mleka
  • 1 szklanka płatków owsianych górskich
  • rozczyn
  • 3 szklanki maki pszennej (typ 550)
  • 12 gr świeżych drożdży
  • 2 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki brązowego cukru
  • 4 łyżki oliwy z oliwek (lub rozpuszczonego, wystudzonego masła)
Drożdże wymieszać z ciepłą woda, dodać mąkę i wymieszać do jednolitej konsystencji. Odstawić w cieple miejsce na ok. 2 godziny owinięte folia spożywczą.
W garnuszku zagotować 1 szklankę mleka, dodać do niego płatki owsiane górskie, gotować ok 5 minut. Zdjąć z ognia, garnuszek nakryć talerzykiem i odstawić do napęcznienia i wystudzenia płatków.

Make przesiać do dużej miski, dodać sól i wymieszać. Drożdże rozetrzeć z brązowym cukrem. Do mąki dodać pozostałą jedna szklankę mleka, wyrośnięty rozczyn, drożdże roztarte z cukrem, wystudzona owsiankę i oliwę z oliwek. Całość porządnie wyrobić. Ciasto musi odstawać od reki i ścianek miski w trakcie wyrabiania. Miskę naoliwić, a z ciasta uformować kule, którą następnie przełożyć do tej miski. Przykryć ściereczką i odstawić w cieple miejsce do podwojenia wielkości na ok. 1,5 godziny.

Blaszki wyłożyć papierem do pieczenia.

Z wyrośniętego ciasta odrywać po mniej więcej tej samej wielkości kawałku, ok. kobiecej piąstki, formować z nich kulki i układać na wcześniej przygotowanej blaszce w odstępach ok 3 cm. Pozostawić bułeczki do napuszenia na ok. 30 minut. Piekarnik nastawić na 190 stopni. Wierzch posmarować 1 jajkiem roztrzepanym z 2 łyżkami mleka. Posypać płatkami i wstawić do piekarnika na ok. 40 minut do zrumienienia. Studzić na kratce.   

Smacznego! :)
 

24 kwietnia 2014

Zdrowy koktajl z awokado i banana.

Wiosna, czas postanowień, czas wprowadzania diet, zdrowego odżywiania. I dlatego odkąd zrobiło się cieplej na blogu coraz częściej szukacie przepisów na zdrowe, owocowe koktajle. Szczególnie nasila się to teraz, po świętach. Po tych dniach obfitych w syte, często kaloryczne posiłki szukamy lekkości, która pozwoli naszym organizmom "odsapnąć" ;)

Zaniedbałam trochę dział "Napoje i koktajle", bo w zimie trudno o świeże owoce, czas to nadrobić. Po wszystkich babach i mazurkach, a przed sezonem na rabarbar, będziemy raczyć się zdrowym koktajlem z awokado i banana :) Napój z awokado jest bardzo znany i lubiany w Brazylii, nosi tam nazwę vitamina de abacate, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza witamina z awokado. Nazywają je tak nie bez powodu, gdyż awokado jest źródłem wielu witamin, ale przede wszystkim tłuszczów. Jednak niech nie przeraża Was ta wiadomość, są to te "dobre" tłuszcze, które regulują funkcje naszej wątroby :) Brazylijczycy łączą go często też z bananem. Moim zdaniem jest to wersja smaczniejsza, a dobrze jest, jak to co zdrowe, jest też smaczne :) Więc na zdrowie!


Składniki (na 2 szklanki):
  • 1 dojrzałe awokado
  • 1 średni banan (też dojrzały)
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • 0,5 szklanki zimnego mleka
  • 1 łyżeczka miodu (można dać więcej jeśli ktoś lubi słodsze :))
  • kostki lodu (to na lato :))
Obieramy ze skórki awokado i banana, kroimy, polewamy sokiem z cytryny i rozgniatamy w misce za pomocą blendera. Dodajemy mleko i miód (ew. lód) i dalej rozgniatamy, aż do uzyskania dość gładkiej konsystencji koktajlu. Przelewamy do szklanek.

Gotowe! :)

18 kwietnia 2014

Babeczki z szafranem. I życzenia na Wielkanoc.

Szafran - najdroższa przyprawa na świecie, co za tym idzie znana w każdym zakątku naszego globu. Według mnie, przyprawa specyficzna, można się nią zachwycać, ale też podejść do niej z dystansem. Ja, patrząc z perspektywy osoby "od słodkich wypieków" jestem w tej drugiej grupie i wychodzę z założenia, że to co drogie i bardzo znane, niekoniecznie musi każdemu przypaść do gustu, szczególnie przy zastosowaniu "na słodko". Być może jeśli spróbuję szafranu w wersji "na słono," w tradycyjnym daniu, być może gdy dodam go do mojego ulubionego ciasta drożdżowego, do którego podobno pasuje idealnie, poczuję tę moc i moje zdanie zmieni się o 180 stopni. Na dzień dzisiejszy jednak  mnie nie przekonuje.

Powinnam o wykonanym przez siebie wypieku mówić w samych superlatywach i zachęcić Was w ten sposób do jego wykonania, ale blog jest też miejscem do wyrażania opinii, a nie tylko do zamieszczania przepisów i pisaniu, że coś mi bardzo smakowało. Ile osób, tyle gustów i guścików, co nie odpowiada mi, może Was zachwyci :) I mimo wszystko zachęcam Was do wypróbowania przepisu i przekonania się jak to jest z tym szafranem w wielkanocnej babce "na własnych kubkach smakowych" :)

I właśnie tą babą, a raczej mini babeczkami kończę wielkanocne przygotowania na blogu, a rozpoczynam te "prawdziwe" w domu. W koszyku czekają już jaja do umalowania, a także te do wykorzystania w serniku, wielkanocnej babie i biszkopcie. Co z tego wyjdzie, zobaczymy :)

A zanim ucieknę do Wesołej Kuchni życzę Wam, aby te piękne Święta były przede wszystkim radosne, pełne słońca i spotkań w gronie Rodziny, z którą będziecie zajadać się wspaniałymi babami, mazurkami i sernikami! :) Spokojnych Świąt Wielkanocnych! :)


Składniki (w temp. pokojowej na ok. 12 babeczek):
  • 1,5 szklanki mąki pszennej
  • 115 g masła lub margaryny
  • 2 jajka
  • 40 g cukru
  • 1/2 łyżeczki cukru waniliowego
  • 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1/2 szklanki letniego mleka
  • kilka nitek szafranu (4-5)
Masło ucieramy z cukrami na puszystą masę. Mąkę przesiewamy z solą i proszkiem do pieczenia, szafran mieszamy z letnim mlekiem. Do masy maślanej dodajemy kolejno jajka, po każdym dokładnie miksujemy masę. Cały czas miksując, na wolniejszych obrotach dodajemy 1/3 składników suchych, następnie po chwili połowę mleka, ponownie 1/3 składników suchych, mleko, kończąc na ostatniej porcji mąki.
Ciasto przekładamy do foremek lub formy na małe babeczki wysmarowanych tłuszczem i wysypanych dokładnie mąką (w przypadku silikonowych form nie ma takiej potrzeby). Pieczemy około 40 minut w 175oC. Przed końcem pieczenia sprawdzić patyczkiem czy babki są gotowe. Przed wyjęciem z formy należy odczekać ok. 10 min. Następnie studzimy na kratce.
Przed podaniem oprószamy cukrem pudrem.

Smacznego! :) 

15 kwietnia 2014

Wielkanocne cake pops. Jajka na patyku.

Długo zabierałam się za ich zrobienie, głównie dlatego, że bardzo rzadko zostają w naszym domu resztki ciasta, a jakoś zawsze brakowało mi czasu na zrobienie dodatkowej porcji babki, czy biszkoptu.

Tym razem jednak było inaczej. W wyniku przedwielkanocnego przejedzenia (w domach blogerek kulinarnych Wielkanoc jest "nieco szybciej" :)) został kawałek baby. Nadarzyła się więc idealna okazja do zrobienia cake popsów i zamienienia Wesołej Kuchni w słodką manufakturę, pełną kolorowych posypek :) Warto przemienić się na chwile w dziecko i oddać się przyjemności dekorowania tych małych cudeniek :) Możliwości jest tyle, ile rodzajów posypek - wzystko zależy tylko od naszej wyobraźni. Ja ze względu na zbliżającą się wielkimi krokami Wielkanoc, zdecydowałam się na słodkie jajeczka. Bo przecież dekorować można nie tylko tradycyjne pisanki ;)

Jajeczka na patyku zdecydowanie można zaliczyć do grupy słodkości, które warto robić w parze, bo wtedy jest największa frajda, należą też do grupy idealnych pomysłów na słodki upominek na Zajączka. Wywołają na twarzy obdarowywanej osoby na pewno większy uśmiech niż czekoladowe jajo ze sklepu :) Tak więc do piekarników i pieczemy jedną babę więcej - smak nie ma znaczenia! :)

A tu jeszcze dwie inne propozycje słodkich upominków: Wielkanocne ciasteczka z konfiturąWielkanocna czekolada z Jelly Beans :)


Składniki (10 sztuk):
  • 145 g pokruszonego ciasta (babkowego, biszkoptowego)
  • 125 g zimnego serka mascarpone
  • 100 g białej czekolady
  • 1 łyżeczka oleju
  • kolorowe posypki, błyszczący cukier do dekoracji
Pokruszone ciasto mieszamy z serkiem mascarpone. Formujemy dłońmi kulę. Z kuli odrywamy 10 równych części i formujemy jajeczka. Układamy je na tacy i wkładamy na ok. 15 minut do lodówki.
Czekoladę z dodatkiem oleju rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Przygotowujemy 10 patyczków do lizaków (lub wykałaczek). Wyjmujemy jajeczka z lodówki.
Końcówkę 1 patyczka zanurzamy w czekoladzie, następnie nabijamy jajko i zanurzamy je w płynnej czekoladzie. Odkładamy lizaka, aż czekolada spłynie (na folię aluminiową lub nabijamy lizaka na styropian), następnie maczamy w kolorowej posypce lub błyszczącym cukrze. Analogicznie postępujemy z kolejnymi jajeczkami.
Lizaki wkładamy na 15 minut do lodówki, do schłodzenia. Przechowujemy także w lodówce.

Smacznego! :)

14 kwietnia 2014

Wielkanocna baba drożdżowa z rodzynkami.

Nie cytrynowa, ani czekoladowa. To baba drożdżowa jest królową Wielkiej Nocy. Otwierając jakąkolwiek książkę kucharską, która ma zdecydowanie więcej lat niż ja, w rozdziale pod tytułem "Baby i babki" pierwsze pozycje zajmują właśnie baby drożdżowe. Tradycyjne, luksusowe, warszawskie, z rodzynkami i bez. Te bardziej luksusowe z 20 żółtkami, nieco mniej z "tylko" z 15 - ma.. ;) Dla naszych babć i prababć taka ilość żółtek w cieście, to normalność i nie robią nie widok tych liczb tak wielkich oczu jak my :) Moja baba zawiera tylko 4 sztuki, ale mimo to smakowała wybornie, bo była tylko "małą babeczką", w stosunku do wielkości glinianych form stosowanych dawniej, a także do ilości "wytwarzanych" niegdyś bab ;) Każde dodatkowe żółtko nadaje babie większej puszystości i uroczego, żółtego koloru :)

Baba drożdżowa, to wypiek, który przez dodatek moich ulubionych drożdży, zdecydowanie "skradł" moje serce i zajadałam się nim jak chyba każdym ciastem na drożdżach. Uwielbiam, gdy pachnie cytryną i można z niej "wyrywać" jeszcze ciepły, delikatny środek :) Jeśli darzycie ciasta drożdżowe podobnym "uczuciem" i na Waszym stole nie może zabraknąć tego tradycyjnego, pachnącego ciasta, pamiętajcie, że najlepiej zrobić je w Niedzielę Wielkanocną, a nie w sobotę rano, bo straci swój urok i wyjątkowy smak. Ciasto drożdżowe jest pyszne, tylko wtedy kiedy jest świeże i jeszcze delikatnie ciepłe, zajadane do pierwszej wielkanocnej herbaty lub kawy :)

P.S Na blogu znajdziecie już jedną babę drożdżową, nieco mniej tradycyjną: z dodatkiem kakao i twarogu o tu :)


Składniki (duża forma do babki, składniki w temp. pokojowej):
  • 20 g świeżych drożdży
  • 3/4 szklanki ciepłego mleka
  • 300 g mąki pszennej
  • 100 g cukru
  • 4 żółtka
  • 60 g masła (rozpuszczonego i wystudzonego)
  • 1/3 szklanki rodzynek
  • 2 łyżeczki skórki cytrynowej
  • 2 łyżeczki soku z cytryny
  • szczypta soli
+ lukier i 2 łyżki skórki pomarańczowej do dekoracji

Masło rozpuszczamy na małym ogniu, odstawiamy do wystudzenia. Przygotowujemy rozczyn. Drożdże rozpuszczamy w 1/2 szklanki mleka, dodajemy łyżeczkę cukru i łyżkę mąki, mieszamy i odstawiamy na ok. 15 min, aż mieszanka "ruszy".
Rodzynki zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na 5 minut, odsączamy.
W dużej misce mieszamy mąkę, sól i cukier. Dodajemy rozczyn, żółtka, jajko, pozostałe mleko, sok i skórkę z cytryny oraz rodzynki, mieszamy ciasto drewnianą szpatułką lub łyżką, na koniec dodajemy masło i mieszamy do połączenia składników. 
Wyjmujemy ciasto i wyrabiamy je na blacie oprószonym mąką, aż będzie elastyczne (może być odrobinę klejące) - ważne, żeby ciasto było dobrze wyrobione i "napowietrzone". Odkładamy ciasto do miski oprószonej mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia (musi podwoić objętość) na 1 - 1,5 h w ciepłe miejsce.
Po tym czasie ponownie wyrabiamy ciasto. Formujemy z ciasta dość długi wałek i wykładamy nim formę do baby (wcześniej wysmarowaną dobrze masłem). Odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na ok. 0,5 h  - ciasto musi podwoić objętość.
Wyrośniętą babę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy ok. 40 minut, aż baba będzie złocista.
Babę po wyciągnięciu z piekarnika przez ok. 15 minut trzymamy w formie, następnie wyjmujemy i studzimy na kratce.
Wystudzoną babę lukrujemy i posypujemy skórką pomarańczową.

Lukier cytrynowy:
  • 200 g cukru pudru
  • 1 - 2 łyżki gorącej wody
  • 1 - 2 łyżki soku z cytryny
Cukier puder ucieramy z wodą i sokiem z cytryny do uzyskania gładkiej, dość gęstej masy (gęstość regulujemy poprzez dodanie pudru jeśli jest za rzadki lub wody, gdy jest za gęsty).

Smacznego! :)


13 kwietnia 2014

Sernik marmurkowy.

Nie ma Wielkanocy bez sernika. W sumie mogłoby nie być nawet baby, ale ON być musi. Jeszcze kilka lat temu było u mnie zupełnie odwrotnie. Zajadałam się tylko babcinymi babkami marmurkowymi, piaskowymi, makowymi - obok żadnej nie przechodziłam obojętnie, za to koło wielkiej blachy z sernikiem już tak. Ci którzy tu zaglądają wiedzą już pewnie dlaczego, byłam zagorzałym przeciwnikiem twarogu i co za tym idzie serników każdego rodzaju. Święta, nie święta, mógł nie istnieć.
Co innego teraz, sama piekę je z przyjemnością (choć nie zawsze potrafimy się dogadać ;)), na stole grają zawsze "pierwsze skrzypce" i nie liczę ile razy wyciągam po nie rękę.

Tym razem stworzyłam "słodkiego kumpla" dla babki marmurkowej :) Jak osiągnąć taki efekt przy serniku? Ano utopić w masie serowej trochę kakaowego ciasta i wielkanocna baba nie jest już samotna ;) Każdy lubi mieć towarzystwo, prawda? Nie pozwólcie żeby Wasze baby były osamotnione pośród mięs i pasztetów ;) Baba drożdżowa pewnie świetnie czułaby się mając u boku sernik tradycyjny, albo krakowski, możliwości jest wiele, trzeba tylko uruchomić wyobraźnię :)
Wniosek z tego taki, że nie tylko przy stole, ale i na, można zawierać przyjaźnie ;)

A teraz zapraszam już do oglądania zdjęć pachnących wiosną i zapoznania się z przepisem na sernik, który być może zagości za tydzień na Waszym stole :)


Składniki (forma 20 cm):

Ciasto:
  • 100 g masła lub margaryny
  • 200 g mąki pszennej
  • 60 g cukru
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 i 1/2 łyżki kakao
Z podanych składników szybko zagniatamy ciasto. 1/3 ciasta odkładamy, pozostałą częścią wykładamy na tortownicę (wcześniej wyłożoną papierem do pieczenia), nakłuwamy widelcem, wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i podpiekamy przez ok. 10 - 15 min.
Wyjmujemy i studzimy na kratce. Przygotowujemy masę serową.
Masa sernikowa:
  • 100 g masła lub margaryny
  • 600 g sera (3 - krotnie mielonego)
  • 5 jaj
  • 125 g cukru
  • 1/2 łyżeczki cukru waniliowego
  • 2 łyżki budyniu waniliowego
Masło rozpuszczamy, odstawiamy do wystudzenia. Jajka ucieramy z cukrami na puszystą masę. Do masy jajecznej stopniowo dodajemy ser oraz budyń, cały czas ucieramy. Na końcu dodajemy rozpuszczone masło. 
Gotową masę wylewamy na podpieczony spód. Pozostałe ciasto rozrywamy na małe kawałki i "topimy" w masie serowej. 
Wkładamy sernik do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy ok. 60 min. Sernik początkowo studzimy w piekarniku, następnie na kratce w chłodnym miejscu.
Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.

Smacznego! :)

11 kwietnia 2014

Wielkanocne ciasteczka z konfiturą.

Mazurki, mazurkami, ale jeśli chcecie na prawdę zaskoczyć rodzinę w te Święta lub podarować komuś bliskiemu miły prezent na Zajączka, to zróbcie podwójną porcję ciasta na mazurka.. teraz myślicie: "no jak to? jednak mazurek?!" Nie, nie, bierzemy się za wykrawanie ciastek! :) Bo mazurkowa baza nie musi być wykorzystywana tylko do nich. Można by powiedzieć, że te ciasteczka, to takie mazurki w wersji mini, ale bez dodatku bakalii ;)

Do ich zrobienia użyłam foremeczek (dosłownie!), o wielkości kilkunastu milimetrów! Gdy zobaczyłam je w sklepie internetowym, miałam tylko jedną myśl: "muszę je mieć!". Są urocze w swojej maleńkości. Od razu wiedziałam, że spiszą się idealnie i skuszą niejedną oporną na słodkości osobę, do zabrania z talerzyka choć jednego ciastka :)

Do ich przełożenia można użyć dowolnej konfitury, u mnie była akurat mirabelkowa - spisała się idealnie, ale myślę, że dobrze smakować będą też z brzoskwiniami czy malinami :) Są naprawdę pyszne! :)


Składniki:

Ciasto:
  • 175 g mąki pszennej
  • 1/3 szklanki cukru pudru
  • 100 g zimnego masła lub margaryny
  • 1 żółtko
  • szczypta soli
  • gęsta konfitura do przełożenia (ja użyłam mirabelkowej)
Z podanych składników szybko zagniatamy ciasto, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na ok. 1 h.
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na kształt prostokąta (lub dwóch) na oprószonym mąką blacie. Wykrawamy pełne ciastka, a w połowie z nich wykrawamy okienka. Przekładamy delikatnie na blachę. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni na złoty kolor ok. 10 - 15 minut.
Studzimy na kratce. Następnie przekładamy konfiturą. Na środek pełnego ciastka nakładamy ok. 1/3 łyżeczki konfitury i przykrywamy ciastkiem z okienkiem, delikatnie dociskając.

Smacznego! :)

9 kwietnia 2014

Błyskawiczny mazurek kajmakowy (krówkowy).

Błyskawiczny, bo wystarczy tylko odpakować kilkanaście sztuk krówek, podgrzać z odrobiną śmietany oraz masła i gotowe! Nie trzeba stać przy kuchence i tworzyć domowego kajmaku, pilnując żeby miał odpowiednią konsystencję i przypadkiem się nie przypalił. To idealna wersja dla zabieganych, ale chcących zrobić mazurka w domu. I koniecznie tradycyjnego. A nie ma chyba bardziej tradycyjnego i znanego od tego z masą kajmakową.

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego to właśnie ten rodzaj mazurka, a nie na przykład różany jest w naszym kraju najpopularniejszy? Wydaje mi się, że powód to polskość krówek i kajmaku, w końcu to rodzimy "wynalazek". Do tradycyjnych potraw chcemy dodawać czegoś, co jest nasze. Mamy nasz polski bigos, bo jesteśmy w grupie europejskich liderów produkcji kapusty. I tak też polski mazurek (który wywodzi się najprawdopodobniej z Mazowsza), najlepiej czuje się w towarzystwie krówki z Milanówka, bo to właśnie tam (też na Mazowszu), była pierwsza wytwórnia krówek. A wbrew pozorom róże i ich przetwory są stosowane częściej niż u nas w krajach arabskich, czy we Francji.

Szukamy nowych smaków, chcemy poznawać kuchnie innych krajów, wykorzystywać nieznane wcześniej produkty, ale często w kwestii potraw, czy wypieków tradycyjnych dla naszego kraju bądź regionu pozostajemy patriotami i wybieramy to, co znamy od dawna :)


Źródło (z moimi zmianami): Magazyn Kuchnia 04/2014

Składniki (1 duży mazurek lub 2 małe):

Ciasto:
  • 175 g mąki pszennej
  • 1/3 szklanki cukru pudru
  • 100 g zimnego masła lub margaryny
  • 1 żółtko
  • szczypta soli
Z podanych składników szybko zagniatamy ciasto, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na ok. 1 h.
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na kształt prostokąta (lub dwóch) na oprószonym mąką blacie. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni na złoty kolor ok. 15 minut.
Studzimy na kratce. Przygotowujemy masę kajmakową.

Masa kajmakowa (krówkowa):
  • 400 g krówek (kruchych)
  • 2 łyżki masła
  • 3 łyżki śmietany kremówki (30/36%)
  • 2/3 szklanki rodzynek
  • 50 ml amaretto
+ płatki migdałowe do posypania

Rodzynki zalewamy amaretto. Odstawiamy.
Krówki wkładamy do garnka z grubym dnem, dodajemy śmietankę i masło. Gotujemy na małym ogniu, cały czas mieszając, aż uzyskamy gładką, jednolitą masę.  Zdejmujemy z ognia. Rodzynki odsączamy, dodajemy do masy. 
Masę wykładamy na ciasto i równomiernie rozsmarowujemy. Posypujemy całość płatkami migdałowymi. Odstawiamy aż masa stężeje.

Smacznego! :)

7 kwietnia 2014

Różany mazurek z białą czekoladą i pistacjami.

Pomysłów na wielkanocne mazurki, jest tyle ile polskich gospodyń. Od kajmakowych, przez czekoladowe, po różane. U mnie w domu prym zawsze wiodły baby i serniki, nie pamiętam żeby na stole gościły mazurki, więc w zbiorze przepisów mamy i babci nie znalazłam na nie żadnych starych, sprawdzonych receptur. Blog skłania jednak do "spotkań" z nowymi smakami i zaczęłam poszukiwania przepisów na mazurki idealne, o tradycyjnych smakach. Przeglądałam nowe oraz archiwalne numery gazet z okresu Wielkanocy, książki, Internet i postanowiłam skusić się na dwa smaki: kajmakowy i różany.
Pierwszy "na tapetę" został wywołany ten drugi :) Konfitura z polskich róż jest idealnym dodatkiem do tego tradycyjnego wypieku. Róże, różyczki, purpurowe i pudrowe, wszystkie chętnie przygarnę, żeby zrobić kolejną konfiturę z ich pachnących płatków :) Nie zastępujcie jej marmoladą, to nie to samo, prawdziwy mazurek wymaga najlepszych produktów, w końcu robi się go tylko raz w roku :) Woda różana jeszcze bardziej wzmocnia smak, biała czekolada nadaje charakterystyczną dla mazurków słodycz, a pistacje? To takie niekłujące, zielone kolce na mojej "róży" :)
Mazurków nigdy u nas nie było, ale myślę, że zacznie się to zmieniać, bo na wypróbowanie czeka jeszcze tyle ciekawych smaków :)


Składniki (1 duży mazurek lub 2 małe):

Ciasto:
  • 175 g mąki pszennej
  • 1/3 szklanki cukru pudru
  • 100 g zimnego masła lub margaryny
  • 1 żółtko
  • szczypta soli
Z podanych składników szybko zagniatamy ciasto, zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na ok. 1 h.
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na kształt prostokąta (lub dwóch) na oprószonym mąką blacie. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni na złoty kolor ok. 15 minut.
Studzimy na kratce. Przygotowujemy masę różaną.

Masa różana:
  • 200 g białej czekolady (użyłam czekolady z chrupkami dla ciekawszego efektu)
  • 4 łyżeczki konfitury różanej
  • 1 - 2 łyżeczki wody różanej
  • 1 łyżka masła
  • 1 - 2 łyżki śmietany  kremówki
  • odrobina różowego barwnika
+ garść obranych i posiekanych pistacji do dekoracji

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej z dodatkiem masła, śmietany i wody różanej, aż uzyskamy gładką, lśniącą masę. Dodajemy konfiturę i odrobinę różowego barwnika, mieszamy i wykładamy na kruche ciasto. 
Masę różaną od razu posypujemy posiekanymi pistacjami. Odstawiamy mazurka, aż masa zwiąże.

Smacznego! :)

5 kwietnia 2014

Babka makowa. Piegusek.

Jedna z najczęściej goszczących w moim domu przed laty babek, zaraz po marmurkowej. Nie tylko na Wielkanoc, ale też po prostu jako ciasto "na niedzielę". Zwana pieszczotliwie Pieguskiem ze względu na dodatek maku, który z baby robi Pipi Långstrump :) Takie porównanie zachęci pewnie każdego małego niejadka do spróbowania wielkanocnego wypieku :) 
Jako Piegusek zapisana była w starym zeszycie z przepisami, ale dla większości z Was takie ciasto to zwyczajnie babka z makiem, czy też babka makowa :) Jest to stary, sprawdzony przepis mojej babci, a jak to zwykle bywa, ciasta z takich przepisów nie mogą się nie udać, mam nadzieję, że to będzie największą zachętą do jej upieczenia :) Ze swoimi "piegami" prezentuje się uroczo, jest wilgotna, a cytrynowy lukier (to już moja koncepcja :)) dodaje jej orzeźwiającego smaku :)

To co, pieczemy? :)


Składniki (w temp. pokojowej):
  • 5 jajek
  • 250 g masła lub margaryny
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3/4 szklanki suchego maku
+ lukier cytrynowy 

Masło ucieramy z cukrem i żółtkami, dodajemy mak, mąkę i proszek do pieczenia.
Ubijamy pianę z białek i delikatnie dodajemy do masy. Wykładamy ciasto do formy dokładnie wysmarowanej masłem i oprószonej mąką.
Pieczemy 40 - 45 min w temperaturze 175 stopni.
Studzimy na kratce. Wystudzone ciasto lukrujemy.

Lukier cytrynowy:
  • 200 g cukru pudru
  • 1 - 2 łyżki gorącej wody
  • 1 - 2 łyżki soku z cytryny
Cukier puder ucieramy z wodą i sokiem z cytryny do uzyskania gładkiej, dość gęstej masy (gęstość regulujemy poprzez dodanie pudru jeśli jest za rzadki lub wody, gdy jest za gęsty).

Smacznego! :)

3 kwietnia 2014

Fiołkowa Pavlova z truskawkami.

Inspiracją do zrobienia tego cuda była oczywiście osoba, która według mnie zasługuje na miano Królowej Fiołków. To Komarka z bloga Every Cake You Bake. Swoimi fiołkowymi przepisami zaraziła mnie miłością do nich i gdybym tylko miała więcej czasu wypróbowałabym je wszystkie! :)
Fiołki, to jeden z symboli wiosny, są mniejsze i drobniejsze od tulipanów, czy hiacyntów, ale mają wielką moc. Urzekają swoim zapachem, delikatnością, kolorem i tym, że pięknie komponują się z wypiekami :) Głównie dlatego tak się "zakumplowaliśmy" :)
Wszystko zaczęło się od konfitury fiołkowej, którą miałam wykorzystać, do tortu. Trzeba było włożyć w nią sporo wysiłku, przy obrywaniu płatków, pracowałyśmy z mamą na "4 ręce" :) Ale było warto. Konfitura wykorzystana do stworzenia fiołkowego tortu i sam tort, są przez nas bardzo często wspominane, był to wypiek, który wyróżnił się na tle innych w ciągu ostatniego roku, ale też chyba na tle wszystkich wypieków, które miałam okazję zrobić w swojej "karierze". Miał wpływ na to niewątpliwie wygląd ciasta, ale przede wszystkim smak fiołków - jedyny w swoim rodzaju, nie do opisania, jedynie do spróbowania :)
Przez następny rok będziemy mieli w pamięci już dwa wypieki. Bo fiołkowa Pavlova z dodatkiem truskawek nie da tak szybko o sobie zapomnieć :) Pavlova, komponuje się dobrze chyba ze wszystkim, bo sama w sobie jest po prostu przepyszna, ale w połączeniu z fiołkami zyskuje podwójną delikatność i jeszcze lepszy smak. A dodatek truskawek, tylko zwieńcza to dzieło :)
Myślę, że taki deser to dobry pomysł na Święta, upiększy niejeden wielkanocny stół i zaskoczy Waszych gości, bo przemawia przez niego wiosna i radość :)


Składniki:
  • 4 białka
  • 225 g cukru kryształu
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej   
  • 1/2 szklanki fiołków
  • 100 ml śmietany kremówki (bardzo mocno schłodzonej)
  • 125 g ricotty
  • ew. 1 łyżka cukru pudru
+ fiołki i truskawki do przybrania w dowolnych ilościach :)

Białka ubijamy w misce na sztywno. Stopniowo dodajemy cukier i miksujemy przez ok. 5 minut. Dodajemy sok z cytryny, przesianą mąkę ziemniaczaną oraz fiołki i delikatnie mieszamy.
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Na papierze rysujemy okrąg o średnicy ok. 15 cm. Wypełniamy okrąg bezą. Wstawiamy bezę do nagrzanego do 180ºC piekarnika i po ok. 3 - 5 minut (jak złapie kolor - delikatnie się przyrumieni) przykręcamy temperaturę do 140 - 150ºC w zależności od mocy naszego piekarnika. Pieczemy ok. 1,5 godziny. Studzimy w uchylonym piekarniku.
Wystudzoną bezę kładziemy na paterze dnem do góry, delikatnie zrywamy papier. Odwracamy.
Ubijamy kremówkę z łyżką cukru pudru (lub bez), następnie stopniowo dodajemy serek ricotta. Wykładamy masę na bezę. Dekorujemy fiołkami i ćwiartkami truskawek :) Podajemy od razu.

Smacznego :) !

1 kwietnia 2014

Fondant z masłem orzechowym od Donny Hay.

Dziś małe wyłamanie od przygotowań wielkanocnych. Ale nie do końca, bo chociaż nie jest to tradycyjny wypiek, to jako świąteczny, poobiedni deser sprawdzi się idealnie (oczywiście jeśli chcecie trochę poeksperymentować i zaskoczyć rodzinę :))
Fondant z masłem orzechowy, bo właśnie o nim mowa, jest wynikiem wspólnego pieczenia z Donną Hay, zaproponowanego przez Kasię z Plate of Joy. Kasia pokazała bardzo apetyczne zdjęcie deseru wymyślonego przez Donnę i rzuciła hasło "pieczemy?" Nie mogłam się oprzeć. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu chodził za mną smakołyk pokroju lava cake :)
Przepisy Donny są świetne, tak samo było i w tym przypadku, fondant wyszedł pyszny, choć nieziemsko słodki (jest to coś dla zdecydowanych czekoladocholików :)), po zjedzeniu jednej porcji przez dłuższy czas nie myśli się o słodkościach, ani nawet o jedzeniu ;) Spełnia więc w 100% swoją funkcję i jest idealnym zwieńczeniem posiłku jakim powinien być dobry deser :)


Składniki (na 6 kokilek o wym. ok. 9 cm szerokości i 5 cm wysokości):
  • 200g gorzkiej czekolady
  • 100g masła
  • 2 jajka 
  • 2 żółtka
  • 110g drobnego cukru
  • 35g przesianej mąki
  • 8 łyżek masła orzechowego (dałam po 2 łyżeczki do każdego naczynka) 
+ kakao do oprószenia

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 200 stopni. Kokilki smarujemy masłem i oprószamy kakao.

Czekoladę i masło rozpuszczamy w kąpieli wodnej, aż składniki stworzą gładką, jednolitą masę - studzimy.

Jajka i żółtka ucieramy z cukrem. Dodjemy masę czekoladową oraz mąkę - dokładnie mieszamy.

Każdą kokilkę napełniamy masą czekoladową do ok. 3/4 wysokości, następnie dodajemy po 2 łyżeczki masła orzechowego (topimy masło w masie).

Wstawiamy do piekarnika na ok. 14 - 15 min (wg. Donny na 16 - 18, ale wszystko zależy od tego jaki mamy piekarnik).

Gorące fondanty wyjmujemy ostrożnie z naczynek. Oprószamy kakao. 

Smacznego! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...