Ja nie jestem ani zwolennikiem, ani też przeciwnikiem, znalazłabym siebie gdzieś po środku, ponieważ pascha mnie nie zachwyciła, ale mimo to była smaczna, jednak nie mam wielkiej ochoty na powtórkę. Był to smak mi nieznany, nie robiła jej prababcia, babcia, ani mama, więc nie jest to smak z dzieciństwa do którego wraca się z sentymentem, może dlatego nasze spotkanie nie było tak udane jakbym się spodziewała :) Gdybym miała ją do czegoś porównać to do sernika na zimno, jednak pascha jest dużoo tłustsza i cięższa - osoby liczące kalorie i dbające o linię na pewno nie spojrzą na nią przychylnym okiem :) Z powodu tłustości i co za tym idzie też sytości nie można zjeść paschy zbyt wiele (przynajmniej ja nie mogę ;)) - wystarczy niewielki kawałek żeby poczuć jej smak i słodycz i będzie się "najedzonym".
Jest kilka metod na przygotowanie paschy: z gotowego twarogu, z kwaśnego mleka oraz z mleka i kwaśniej śmietany - ja skorzystałam z tej ostatniej, którą znalazłam na blogu Doroty. Chciałam spróbować zrobić ser sama - trochę po to żeby zobaczyć jak to jest, jak robiło się to kiedyś i oczywiście trochę też dla tej satysfakcji, że się udało ;) Jest to dość czasochłonne, ale wspomniana satysfakcja jest naprawdę duża :)) Jeśli lubicie eksperymenty w kuchni, warto spróbować zarówno zrobić paschę jak i domowy ser do jej przygotowania :) Sami najlepiej ocenicie czy to Wasz smak ;)
Składniki (miska o średnicy 16 cm i wys. 7 cm):
- 1 litr mleka (użyłam 3,2% niepasteryzowanego)
- 250 ml kwaśnej śmietany (18%)
- 1/2 laski wanilii
- 3 jajka
- 125 g masła
- 2/3 szklanki cukru pudru
- bakalie (u mnie suszone morele, rodzynki, płatki migdałowe)
Plastikowe sito lub cedzak wykładamy podwójną warstwą gazy, umieszczamy całość w misce, tak aby serwatka mogła swobodnie spływać z naszego sera. Przelewamy zawartość garnka na sito, związujemy gazę, lekko odciskamy (można tak zostawić ser do odciekania lub powiesić go np. na relingu, jeśli posiadacie i podstawić pod nim miskę - tak robiła moja babcia).
Ser powinien osuszać się w dość chłodnym pomieszczeniu najlepiej przez całą noc, następnie przygniatamy go czymś ciężkim do całkowitego odsączenia z serwatki. Gotowy ser powinien być dość suchy.
Masło miksujemy z cukrem pudrem na gładką, jasną masę. Ser przekładamy do makutry lub dużej miski i stopniowo dodajemy do niego masło (ucieramy pałką lub mikserem na niskich obrotach). Na końcu dodajemy posiekane bakalie - mieszamy i przekładamy do miski wyłożonej gazą, wkładamy do lodówki do stężenia - ok. 2 h.
Gotową paschę delikatnie przekładamy na paterę lub talerz i dekorujemy bakaliami.
Smacznego! :)
A ja na przykład zakochałam się w tym deserze, uwielbiam jego przekremową strukturę; )
OdpowiedzUsuńPiękna! Nigdy nie robiłam, a w tym roku już sobie obiecałam i muszę koniecznie wreszcie jej spróbować :D
OdpowiedzUsuńJa, bardzo lubię paschę :D Tylko ja idę na łatwiznę i robię z gotowego twarogu :D
OdpowiedzUsuńPascha to wyjątkowy deser :)
OdpowiedzUsuń