Składniki (na 12 cebularzy, średnicy ok. 8 cm):
Ciasto:
- 2,5 dag drożdży świeżych
- łyżka cukru
- 45 dag mąki
- szklanka ciepłego mleka
- 8 łyżek masła
- łyżeczka soli
- 1 jajko
- 3 cebule
- 4 łyżki oliwy
- szczypta soli
- pieprz
- 2 łyżki śmietany (18%)
- mak
Drożdże rozcieramy z cukrem, łyżką mąki i odrobiną ciepłego mleka. Odstawiamy do wyrośnięcia. Masło rozpuszczamy w pozostałym mleku. Mąkę z solą przesiewamy, dodajemy wyrośnięty rozczyn, mleko z masłem oraz rozmącone jajko. Zagniatamy, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne - odstawiamy do podwojenia objętości.
Cebule kroimy w półplasterki i szklimy na oliwie, przyprawiamy solą i pieprzem, dodajemy śmietanę i mieszamy.
Ciasto ponownie zagniatamy i dzielimy na 12 części, lekko rozwałkowujemy na placki i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy na chwilę aż podrosną. Na każdym placku układamy trochę cebuli, brzegi smarujemy rozkłóconym jajkiem i posypujemy makiem. Pieczemy 20 - 25 min w temp. 190 stopni. Możemy podawać zarówno na ciepło jak i na zimno.
Smacznego! :)
hmm, dawno nie jadłem cebularz, aż czuję jego smak i zapach tu u siebie :)
OdpowiedzUsuńLubelski przysmak :) Jak byłam mała jadłam tylko brzegi posmarowane masłem, bo nie znosiłam połączenia maku i cebuli:)
OdpowiedzUsuńAAApetyczne ! :>
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale kiedyś zrobiłam je, piekłam ile trzeba, w ogóle się nie zrumieniły, a stały się twarde jak deska :( Ciasto ładnie rosło, było dobrze wyrobione i po wyjęciu z piekarnika myślałam, że się rozpłaczę :(
OdpowiedzUsuńCo mogło być przyczyną? Brzeg był posmarowany rozkłóconym jajkiem, ale to przecież nie przez to?
Aż mi ślinka cieknie! Pysznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńSosna - Musisz to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńagateq - Nie wiedziałam, że cebularze są słynne na Lubelszczyźnie :)
Maadlein - Ha! :D
Sensibio I - Powiem szczerze, że to dla mnie niezła zagadka.. Skoro wyrosły, piekarnik był odpowiednio nagrzany i piekły się tyle ile trzeba, to wszystko powinno się udać, aczkolwiek ciasta, a szczególnie drożdżowe to sprawa bardzo indywidualna: trzeba dobrze wyczuć swój piekarnik i nie zawsze trzymać się w 100% przepisu, tylko patrzeć na to co się dzieje u nas - powodzenia przy kolejnym podejściu ;)
Francesca - Miło mi! :)