Bo przecież na świątecznym stole nie muszą znaleźć się tylko sernik, makowiec i piernik, można wprowadzić pewną odmianę i zaskoczyć gości :) Myślę, że taka wersja tiramisu przekona nawet najbardziej konserwatywnych ciocię i wujka, którzy są tradycjonalistami i daleko im do obcych smaków :) Już zapach unoszący się znad pucharka przekona ich do tego, że warto spróbować i że to smaki wcale nie takie obce :) Dlaczego? Ponieważ czuć zapach przypraw korzennych i pomarańczy, czyli dwóch "głównych składników Świąt Bożego Narodzenia". Sama, kiedy robiłam zdjęcia, musiałam się hamować, żeby nie chwycić za łyżeczkę i "nie wyczyścić" pucharka, bo tak kusiły mnie moje ulubione zapachy ;))
Dodatkowo jest to deser banalnie prosty, zajmie Wam dosłownie parę minut i niech nie przeraża Was to, że do tiramisu trzeba dodać surowe żółtka, bo jest to wersja tiramisu bez jajek, z prostym kremem mascarpone (trochę oszukana, ale równie pyszna).
No i ostatnia zaleta tiramisu piernikowego (bo więcej już nie przychodzi mi do głowy :)): może być to też deser "recyklingowy", w którym wykorzystacie czerstwy piernik przygotowując go np. ostatniego dnia Świąt lub podczas tegorocznego poświątecznego weekendu, bo gdy przełożycie go kremem i nasączycie piwem zyska "drugie życie".
Zatem nic, tylko przygotowywać i cieszyć się prostym, ale świetnym smakiem! :)
P.S Będzie mi bardzo miło jeśli ten deser zagości na Waszym świątecznym stole, a podwójnie miło, jeśli będziecie trzymać za mnie kciuki, bo piernikowe tiramisu z piwną nutą bierze udział w konkursie Książęce Mistrzostwa Smaku - do wygrania jest m.in. mikser Kenwood - fajnie byłoby, gdyby odwiedził mnie z nim konkursowy Mikołaj :)
Składniki (2 pucharki):
- 200 ml śmietany kremówki (30/36%)
- 120 g mascarpone
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 opakowanie pierniczków, u mnie 6 dużych sztuk (Katarzynek bez polewy lub innych pierników bez polewy, żeby można je było nasączyć, tak jak napisałam możecie użyć też piernik)
- 1/2 szklanki piwa Książęce Chlebowo Miodowe
- mieszanka kakaowo - piernikowa do posypania (1 łyżka kakao wymieszana z 1/2 łyżki przyprawy do piernika) oraz trochę świeżo startej skórki z pomarańczy
Piwo lekko podgrzewamy (nie gotujemy), wlewamy je do płytkiego naczynia i nasączamy pierniczki (trzeba potrzymać je troszkę dłużej niż tradycyjne biszkopciki do tiramisu, ponieważ są twardsze i muszą dobrze wchłonąć płyn, w przypadku piernika wystarczy go nasączyć lekko pędzlem, bo jest miękki i lepiej chłonie). Układamy pierniczki na tacy.
Wyjmujemy krem mascarpone z lodówki i układamy warstwy w pucharkach, kolejno: nakładamy ok. łyżkę kremu, posypujemy mieszanką kakao i przyprawy, nakładamy nasączony piernik (lub 1,5 - w zależności od szerokości pucharka) i analogicznie postępujemy z kolejną warstwą, kończymy kremem. Wstawiamy desery do lodówki na klika godzin do lodówki, żeby się "przegryzły", przed podaniem posypujemy mieszanką i ścieramy odrobinę skórki z pomarańczy.
Smacznego! :)
Ciekawa wersja,do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuń