Wychodzę z tym przepisem głównie do osób, które poszukują przepisów nieskomplikowanych, a trafia tu takich sporo. Wiem, że nie każdy jest "mistrzem piekarnika", ale mimo wszystko chce zrobić na Święta coś specjalnego, coś własnego i ten przepis jest właśnie dla Was ;)
Ale jest to też przepis dla osób nie lubiących przepychu i ceniących prostotę. Spójrzmy do pierwszej z brzegu książki z przepisami świątecznymi znajdującej się na Waszej półce - zapewne są w niej przede wszystkim niezbyt skomplikowane dania, bo taka jest świąteczna kuchnia. Oczywiście znalazło się też miejsce na przepisy wykwintne, wymagające nieco więcej pracy, ale mają być to "królowie i królowe" stołu i najlepiej smakują, gdy występują pojedynczo, a nie w nadmiarze, bo przecież każdy król, czy królowa najbardziej lubi rządzić samodzielnie :) I tak wyborny sernik nie potrzebuje towarzystwa kolejnego równie wspaniałego, ale świetnie "dogada się" z prostym piernikiem, a i my jesteśmy spokojniejsi, bo tylko o jedno ciasto trzeba się martwić, chuchać na nie i dmuchać, a to drugie po prostu się upiecze :)
I choć jest to piernik prosty do wykonania to jest naprawdę pyszny i bardzo piernikowy. Dominuje w nim smak miodu, który wzbogacają korzenne przyprawy. Aż ciężko uwierzyć, że robi się go tak szybko i nie wymaga długotrwałego leżakowania. Jak każdy piernik nabiera smaku z czasem, ale też w dniu upieczenia bardzo dobrze smakuje. Z reguły ciasta znikają w naszym domu w czasie +/- 24 godzin, ale tym razem było inaczej, bo piernik przechodził swego rodzaju "test". Został upieczony w czwartek, a ostatni kawałek zjadłam w niedzielę - o ile pierwszego dnia był dobry, tak w ostatnie dni, czyli sobotę i niedzielę, był najlepszy. Jest to zatem ciasto, które możecie upiec na początku lub na końcu przedświątecznych przygotowań, bo czy "leżakowane", czy nie i tak zda egzamin :)
Mam nadzieję, że Pan Piernik zagości na Waszym świątecznym stole :) A już dziś zapraszam Was na środowy wpis, bo w nim też będzie głównym bohaterem, ale w nieco odmienionej postaci, bądźcie czujni!:)
A tymczasem życzę Wam udanego tygodnia :)
P.S EDIT: oto środowa niespodzianka :) !
Przepis (nieco przeze mnie zmodyfikowany) pochodzi ze strony Moje Ciasto
Składniki (1 mała keksówka) - składniki powinny mieć temp. pokojową:
- 100 g miodu
- 125 g cukru
- 100 g Kasi lub masła
- 1/2 szklanki ciepłego mleka
- 1 łyżka kakao
- 2 czubate łyżki przyprawy do piernika
- 2 jajka (żółtka i białka osobno)
- 250 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
Do wystudzonej masy dodajemy po jednym żółtku miksując na średnich obrotach, następnie stopniowo dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i sodą.
Ubijamy pianę z białek ze szczyptą soli, delikatnie dodajemy do masy piernikowej, mieszamy.
Całość przekładamy do wytłuszczonej i wyłożonej papierem do pieczenia keksówki.
Pieczmy ok. 50 minut w 170 stopniach (z termoobiegiem). Wyjmujemy ciasto z piekarnika i studzimy na kratce przez ok. 15 min w formie, następnie bez.
Całkowicie wystudzone ciasto dekorujemy polewą czekoladową.
Polewa czekoladowa:
- 1 tabliczka czekolady gorzkiej (100 g)
- 1 łyżka masła
Smacznego! :)
Ileż czekolady, piernik marzenie!
OdpowiedzUsuńMniam :) Upiekłam już pierwszy piernik :)
OdpowiedzUsuńBo prostota zawsze jest najlepsza; )
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie proste i szybkie ciacha :)
OdpowiedzUsuńzamierzam upiec na swieta
OdpowiedzUsuńWspaniały! Mocno czekoladowy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie okres przedświąteczny powinien być spokojniejszy bardziej wyluzowany. Takie łatwe i proste pierniczki jak najbardziej zadowolą podniebienia całej rodziny :D
OdpowiedzUsuń