12 maja 2013

Mojito Panna Cotta.

Proszę Państwa pakujemy walizeczki, zabieramy tylko letnie ciuszki i lecimy na wakacje! :) Pogoda nas nie rozpieszcza, więc trzeba się "ewakuować" :) Najlepiej do ciepłych krajów, gdzie pod palmami będziemy sączyć drinki z palemką, tudzież z parasolkami ;) ALE co ja mówię..? Jakie drinki?! Niee! Będziemy zajadać Mojito Panna Cottę! :) Tak więc bierzemy leżaczek, okularki przeciwsłoneczne i jemy! ;)

A teraz słowo o tym co jemy: kubański drink, zamknięty we włoskim deserze. Skąd ten pomysł? Firma Winiary wypuściła na rynek kolorowe galaretki, w tym m.in. zieloną, o smaku Mojito, postanowiłam więc zrobić coś z jej udziałem (i przy okazji wziąć udział w konkursie :)) - użyłam jej do dopełnienia deseru. Wyszło świetnie, letnio i orzeźwiająco - to dzięki dodaniu białego rumu, który jest bazą drinka. Polecam wypróbowanie tej nieco egzotycznej wersji słynnego, włoskiego deseru :) !


Składniki (4 porcje po ok. 200 ml):
  • 300 ml śmietany 30 lub 36% (użyłam 30)
  • 200 ml mleka 3,2%
  • 50 ml rumu
  • 50 g cukru trzcinowego
  • 3 łyżeczki żelatyny
  • 1/2 szklanki gorącej wody
  • kilka listków mięty
  • 1 opakowanie galaretki Winiary o smaku Mojito
+ mięta, skórka otarta z limonki, cukier trzcinowy do dekoracji  

Żelatynę rozprowadzamy w 1/2 szklanki gorącej wody. Dokładnie mieszamy, aż się rozpuści - odstawiamy. Śmietanę i mleko wlewamy do garnka, dodajemy cukier i gotujemy na małym ogniu, aż do rozpuszczenia cukru. Dodajemy rum i miętę - gotujemy na małym ogniu, aż mieszanka się zagotuje. Wyławiamy miętę. Rozpuszczoną żelatynę wlewamy do mieszanki, dokładnie mieszamy, żeby płyny dobrze się połączyły. Rozlewamy do naczyń. Odstawiamy naczynia w chłodne miejsce (nie do lodówki) na ok. 1 h, następnie przykrywamy folią spożywczą i wkładamy desery do lodówki.
Przygotowujemy galaretkę wg. instrukcji na opakowaniu. Kiedy galaretka wystygnie i zacznie delikatnie "tężeć" rozlewamy ją do naczyń w których mamy deserki (będzie ich podstawą) - UWAGA: panna cotta musi być już dość dobrze "ścięta", żeby można było wylać na nią galaretkę (ja zrobiłam to po ok. 2,5 h od rozlania panna cotty do naczyń). 
Tak powstały deser chłodzimy jeszcze przez 2-3 h lub najlepiej przez całą noc.
Wyjęcie deseru z naczyń  ułatwimy sobie poprzez włożenie naczynia na chwilę do gorącej wody. Następnie deser "ląduje" na talerzyku :)
przyozdabiamy skórką otartą z limonki, szczyptą cukru i listkami mięty.

Smacznego! :)  

7 komentarzy:

  1. Bardzo lubię mojito, to taki orzeźwiający drink! Dlatego panna cotta w takiej wersji bardzo mi się podoba, z przyjemnością zjadłabym ją na deser ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. musi być pyszne, bo wygląda wspaniale :) i bardzo oryginalnie :D Ty u mnie na obiedzie, to ja do Ciebie na deser wpadnę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak rzadko jem galaretki, tak mnie skusiłaś tą zieloną!:) A taki deserek na upalny dzień to ja poproszę, ale .... tak za dwa dni, jak znów wróci upał;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę ją w końcu zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  5. ale wymyśliłaś! A jak pięknie podałaś.. mmm.. prawie poczułam się jak na tych wakacjach ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zanim przeczytałam post już z Twoim deserem byłam na wakacjach:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Magda - Polecam! :)
    Łucja - :))))
    agateq - Możesz śmiało dziś go brać :)
    GrowingUp - Polecam!
    Salvador Dali - Bardzo się cieszę, że się podoba :)
    AZgotuj! - Cieszę się! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...