Mania stemplowania dopadła także mnie. Nie mogłam oprzeć się zrobieniu ciasteczek z wykorzystaniem popularnych ostatnio stempli. Zdjęcia katalogowe na stronach mnie zachwycały. Proste, nie zawsze kształtne ciasteczka z miłym przekazem, idealne, żeby wręczyć je komuś w prezencie albo zaskoczyć gości :) Bardzo ciekawiło mnie jak to działa w rzeczywistości, to znaczy czy napisy faktycznie tak ładnie odbijają się na ciastku (zdjęcia, zdjęciami, ale jak człowiek sam nie wypróbuje to nie jest do końca przekonany ;)). Przerażała mnie jednak cena pojedynczego stempla.. Bo nie zawsze drogie oznacza dobre, więc wstrzymywałam się z zakupem. Aż do czasu, gdy na horyzoncie pojawiła się możliwość zakupienia dużo tańszej, nieoryginalnej wersji. Stwierdziłam, że 10 zł za stempel to zdecydowanie nie majątek i z przyjemnością sobie go kupię, wypróbuję i zobaczę, czy efekt będzie jak przy tych z górnej półki. Mój nowy pomocnik trochę musiał poczekać na to, aż "zagonię go do pracy", bo zachwyt nad nim trochę przyćmiły Święta, ale przyszedł jego czas i przepadłam! Stemplowanie ciastek to wielka frajda i dzięki temu polubiłam robić ciasteczka! :) Teraz tylko podsuwać mi stempelki z kolejnymi wzorami, a będę mogła wymyślać nowe smaki i stemplować od rana do wieczora! :) To zdecydowanie ciasteczka zrobione z miłością :))
A co do smaku: tu wymyśliłam sobie rozgrzewające, zimowe połączenie kakao, cytryny i imbiru, myślę, że skusi się na nie niejeden większy i mniejszy miłośnik słodkości :)
Składniki (24 sztuki):
- 125 g zimnego masła pokrojonego na kawałki
- 70 g cukru pudru
- 150 g mąki
- 1/2 łyżeczki cukru waniliowego
- szczypta soli
- 1 żółtko
- 1/2 soku z cytryny
- skórka otarta z 1/2 cytryny
- 2 łyżki kakao
- 3/4 łyżeczki mielonego imbiru
Wszystkie składniki szybko zagniatamy, zawijamy w folię i wkładamy do zamrażarki na godzinę lub do lodówki na całą noc.
Wyjmujemy ciasto i rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm. Odciskamy wzór stempelka, który wcześniej oprószamy mąką. Układamy ciastka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez ok. 5 min.
Studzimy na kratce.
Smacznego! :)
Zapraszam także do obserwowania Happy Kitchen na:
cudne ciasteczka :) stempelków nie mam ale upiekę, za tydzień mam gości - zrobię im coś do pochrupania!
OdpowiedzUsuńPolecam, nawet bez stempelków! :)
UsuńOoo ja miałam podobnie. Kupiłam stempel przed świętami w okazyjnej cenie i sobie leżał, czekał na odpowiedni moment. Użyłam przed Sylwestrem do stemplowania maślanych ciasteczek. Ten przepis na pewno wypróbuję bo marzą mi się ciemne ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńNajlepiej spontanicznie :) Wypróbuj, jeśli marzą Ci się ciemne, to na pewno przypadną Ci do gustu :)
UsuńPierwszy raz słyszę i widzę takie stempelki, to świetna sprawa! Spersonifikowane ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńSpersonifikowane i bardzoo pozytywne! :)
Usuńuwielbiam tak ostemplowane ciasteczka <3 tak uroczo wyglądają! i jeszcze milej się je chrupie :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się robi i chrupie, same pozytywy :))
UsuńCudowne! Idealne do kubka gorącej czekolady.
OdpowiedzUsuń