Mogę jedynie Wam opisać, popracujecie wyobraźnią. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie ;) Ciastko Oreo chyba każdy widział, a większa większość pewnie też smakowała. Zamysł był oczywiście taki, żeby zrobić tort w smaku (i wyglądzie kremu) podobny do oryginału. Krem był biały z dodatkiem ciastkowego nadzienia, przepleciony czarnymi kawałkami pokruszonego ciacha, do tego czekoladowy biszkopt (do którego, gdyby był jasny dodałoby się czarnego barwnika, wyszłoby faktycznie "big Oreo"). Wiem, że opis słowny to nie to samo, co rzut okiem na zdjęcie, ale mam nadzieję, że jego brak nie zniechęci Was do jego zrobienia, bo...
Był naprawdę dobry, choć sama zjadłam, aż! dwie łyżeczki, podkradając z talerzyka mojej drugiej połówki (najadłam się wystarczająco jego widokiem :)), to jednak słowa pochwały od gości mówiły same za siebie, a dla każdego "piekącego" to chyba najważniejsze :)
Ale ważny jest też efekt wizualny tego, co robimy i muszę w tym miejscu napisać, że był to tort, z którego byłam chyba najbardziej dumna w swojej "karierze", bo był dokładnie taki jak go sobie wymarzyłam "od A do Z" :)
Zatem jeśli szykuje się Wam jakaś szczególna "tortowa" okazja, to gorąco polecam, uznanie gości małych i dużych gwarantowane (Ci mali, szczególnie lubią zdejmować z góry ciastka, smak całości jest mniej istotny ;)).
Dobrego tygodnia!
Składniki (forma 18-20 cm):
Biszkopt rzucany (Moje Wypieki - niezawodny!):
- 5 jajek
- 3/4 szklanki cukru
- 2/3 szklanki mąki pszennej
- 1/3 szklanki kakao
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Wykładamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC około 30 - 40 minut (lub dłużej, do tzw. suchego patyczka).
Gorące ciasto wyjmujemy z piekarnika, z wysokości około 60 cm opuszczamy je (w formie) na podłogę. Odstawiamy do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie studzimy. Przekrawamy na 3 blaty.
Nasączamy ponczem (u mnie 1/2 szklanki gorącej herbaty + trochę soku z cytryny + płaska łyżeczka cukru ).
Krem Oreo (przygotowujemy dzień wcześniej):
- 330 ml śmietany 30/36%
- 1 opakowanie ciastek Oreo (lub podobnych)
- 125 g serka mascarpone
Krem czekoladowy (najlepiej przygotować dzień wcześniej):
- 100 g czekolady gorzkiej
- 330 ml śmietany kremówki (30/36%)
- 125 g serka mascarpone
Czekoladę łamiemy na małe kawałki, wrzucamy do śmietany i podgrzewamy na małym ogniu aż się rozpuści - nie gotujemy! (jeśli nie rozpuści się całkowicie to przecieramy ją przez sito). Studzimy mieszankę w chłodnym miejscu, następnie wkładamy na całą noc do lodówki (musi być dobrze schłodzona). Ubijamy śmietankę czekoladową na sztywno. Dodajemy stopniowo serek mascarpone. Dekorujemy górę i boki tortu, a także robimy rozetki na wierzchu (tylka gwiazdka). Przed podaniem obkładamy delikatnie bok tortu pozostałymi, pokruszonymi ciastkami, a w rozetki wkładamy całe ciastka Oreo.
Smacznego! :)
Nie dziwię się, że byłaś dumna z tego tortu :) Wygląda wspaniale, a po opisie sądząc, smakuje wyjątkowo :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudowny :) Uwielbiam wszystko z Oreo!
OdpowiedzUsuńTort robi wrażenie! :) Jest FANTASTYCZNY!
OdpowiedzUsuńJaki piękny! Ja byłabym zachwycona, dostając taki tort; ))
OdpowiedzUsuńJest piękny :) Nie dziwię się że wszystkich zachwycił!
OdpowiedzUsuńTort był przepyszny, dziękujemy całą rodzinką. Następnym razem po ukrojeniu pierwszego kawałka, przypominaj i zabieraj w ustronne miejsce na sesję foto, bo żal, że środka nie widać.Cudo.
OdpowiedzUsuńłał! wyglada wspaniale! uwielbiam oreo!
OdpowiedzUsuńFantastycznie wygląda!
OdpowiedzUsuń