28 października 2014

Jak zrobić puree dyniowe i przyprawę dyniową oraz dyniowe DIY - lampion z dyni.

 ... czyli, mały, kulinarny poradnik dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z dynią. Pomyślałam, że przyda się przed Halloween (choć oczywiście nie tylko), a dodatkowo pomyślałam, żeby pokazać Wam inne też inne oblicze dyni: będzie kilka słów o tym, że nie z każdej dyni robię ciasto, ale też ozdoby domu :)

Na początek zajmijmy się jednak kulinariami (w końcu to blog o pieczeniu :)). Zatem jak zrobić puree z dyni? Pewnie wielu z Was stawia sobie to pytanie, kiedy czyta przepisy na wypieki z dynią w roli głównej (też zadawałam sobie to pytanie jeszcze nie tak dawno, dlatego postanowiłam stworzyć ten mini poradnik ;)) Jest to bardzo proste zadanie, ale wymaga nieco siły i filigranowe Panie mogą potrzebować pomocy silniejszych mężczyzn (trochę tej siły przyda się jeszcze przy lampionie, ale o tym później), jednak Panowie nie muszą się przejmować, nie spędzą kilku godzin w kuchni, chodzi tylko o rozkrojenie dyni, z resztą Panie spokojnie poradzą sobie same :) Dobrze mieć też pod ręką garnek z nieprzywierającym dnem, które będzie zapobiegało przypalaniu (w razie, gdyby podczas gotowania się dyni "wciągnął" Was jakiś program kulinarny w TV ;)), bo dynia ma tę nieprzyjemną tendencję do momentalnego przypalania, gdy zabraknie jej wody, a my o niej "chwilowo" zapomnimy (jest też wersja dla osób, które nie chcą pilnować dyni gotującej się w garnku- można ją upiec, ale o tym niżej). I to w zasadzie tyle trudności, przejdźmy do przepisu:


Puree dyniowe (puree z dyni) - do jego wykonania używam najczęściej dyni odmiany Hokkaido, jest ona moją ulubioną przede wszystkim za intensywny kolor, ale także wyjątkowy smak i za to, że nie trzeba jej obierać, bo skórka jest jadalna. Jest popularna - kupicie ją w większości marketów oraz na targach i sklepach:

Wersja I
  • 1 kg dyni
  • ok. 1/2 szklanki wody (lub więcej, gdy dynia jest sucha max. 1 szklanka)
Dynię przekrawamy na pół, pozbywamy się pestek i miąższu ze środka. Kroimy ją na paski, a następnie kostkę. Wrzucamy do garnka, zalewamy wodą. Gotujemy dynię na małym ogniu, aż większość kawałków w większości się rozpadnie, od czasu do czasu mieszając (można ewentualnie dolaewać wody, gdyby puree było za suche). W puree mogą zostać pojedyncze kawałki dyni, wystarczy całość zblendować na gładką masę. Tak przygotowane puree można przechowywać do tygodnia w lodówce.

Wersja II (pomijamy wodę)

Dynię przekrawamy na pół, pozbywamy się pestek i miąższu ze środka. Kroimy ją na paski, układamy na blaszce wyłożonej folią aluminiową i pieczemy w 150 stopniach przez ok. 40 minut. Następnie rozgniatamy blenderem na gładkie puree.
Przygotowaliśmy już puree, teraz czas na punkt drugi, czyli jak zrobić przyprawę dyniową?  Jest ona kolejny nieodłącznym składnikiem wielu ciast z dyni i nie znajdziecie jej na półce sklepowej obok przyprawy do piernika, gdyż przywędrowała do nas z Zachodu, gdzie jest bardzo popularna, u nas robi się ją w domu. Najważniejszym faktem o przyprawie dyniowej, który powinniście znać jest to, że nie ma w niej ani grama dyni ;) To po prostu mieszanka korzennych przypraw nadająca ciastom dyniowym "charakteru" i przyjemnego smaku, gdyż z reguły dynie same w sobie są dość mdłe. Trudności przy jej przygotowaniu nie ma w zasadzie żadnej, bo każdą z przypraw bez problemu dostaniecie w sklepach, problemem może być jedynie brak moździerza, ale może go zastąpić młynek do kawy.


Przyprawa dyniowa (z tych proporcji wychodzą ok. 3 czubate łyżeczki przyprawy):
  • 10 kulek ziela angielskiego
  • 2 - 3 goździki
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 1 łyżeczka imbiru
  • 1 łyżeczka gałki muszkatołowej
Wszystkie składniki umieszczamy w moździerzu i ucieramy na gładką przyprawę. Zamykamy przyprawę w słoiczku.


Czas na ostatni punkt programu, czyli coś czego w Happy Kitchen jeszcze nie było: poniżej opisałam dynie ozdobne, które możecie oglądać na moich zdjęciach, jest także małe, dyniowe DIY - świetny patent na zrobienie dyniowego lampionu (wykonany małym nakładem pracy, jest gotowy dosłownie w 15 minut), bo przecież nie każda dynia, musi być wykorzystana w cieście, może także stworzyć nam miły nastrój, podczas jedzenia specjałów z niej wykonanych :) Dynie miniaturowe jak i dyniowy lampion to świetna ozdoba tarasu, balkonu, ale także kuchni, czy pokoju i w żadnym wypadku nie muszą się one kojarzyć wyłącznie z Halloween, dla mnie są to po prostu, piękne, jesienne ozdoby domu :)


Lampion z dyni:
  • dynia zwyczajna (jest dość miękka i łatwiej dzięki temu wykrawać w niej kształty, ale i tak przyda się "męska ręka")
  • foremki do wykrawania ciastek
  • młotek lub tłuczek
  • kombinerki (ewentualnie, gdyby był problem z wyjęciem foremki)
  • świeczki (podgrzewacze)
Wbijamy w dynię wybrane kształty foremek młotkiem lub tłuczkiem (wycinamy tylko wzór). Następnie odcinamy górę dyni (pokrywkę) i wydrążamy ją dokładnie łyżką. Wybijamy wcześniej wykrawane kształty młotkiem tworząc w dyni "okienka" (jeśli dynia ma grubą skórę, możemy jeszcze raz, głębiej włożyć foremkę). Umieszczamy świeczkę w dyni, zapalamy, przykrywamy pokrywką z ogonkiem i cieszymy się ładnym widokiem :)

Efekt :)


Na zdjęciach widoczne są dynie:
  • zdj. 1,2,3 Jack Be Little (miniatura pomarańczowa)
  • zdj. 1,2,3 Baby Boo (miniatura biała)
  • zdj. 1,2,3 Lil Pump'-ke mon (miniatura biało - pomarańczowa)
  • zdj. 1,2,3 Hokkaido (średniej wielkości, intensywnie pomarańczowa)
  • zdj. 4,5 Zwyczajna - świecznik (duża, pomarańczowa)
Na blogu Bea w Kuchni możecie przeczytać więcej o poszczególnych odmianach dyni, a także poznać więcej ich odmian (warto!), a także dowiecie się, gdzie w okolicach Waszego zamieszkania możecie kupić dynie (szczególnie jeśli chcecie zaopatrzyć się w odmiany ozdobne takie jak np. Baby Boo). Ja osobiście mogę polecić dynie od Pani Pauliny z Dyniowelove, która sprzedaje swoje pomarańczowe cuda w Trójmieście.

9 komentarzy:

  1. ależ piękna ta Twoja dynia :)) i niezwykle przydatny wpis w tych dniach !

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze a Włosi mają taką w puszcze i sięgają kiedy chcą, wiem ze swoje lepsze najlepsze, ale taką w puszcze tez mogłabym mieć w spiżarce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Stanach też mają dynię w puszce, ale to w sumie nie powinno dziwić :) Nie powiem, że tak jak Ty, nie pogardziłabym jedną, dwiema puszkami, które byłyby w domu "na wszelki wypadek", gdyby przyszedł leń i za nic nie chciał robić puree ;)

      Usuń
  3. Dziewczyny! Wystarczy takie puree zapakować do słoika i zapasteryzować. Macie je wtedy w każdej chwili.
    Pozwolę wprowadzić sobie jeszcze tylko jedna poprawkę: zamiast dyni festival uśmiecha ie do Was Lil Pump'-ke mon :)
    pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że można pasteryzować, bo próbowałyśmy z Mamą już tego sposobu, ale nie każdy słoiczek się "utrzymał", a były robione jednakowo. Bezpieczniej jest chyba mrozić, choć to już nie to samo :)
      Bardzo dziękuję za poprawkę, są dość podobne do siebie, stąd błąd, ale już go naprawiam :)
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  4. Bardzo przydatny wpis i piękne zdjęcia !
    Dynię tylko mrożę, próbowałam kilka razy przechowywać w słoiku, nawet trzykrotnie pasteryzowaną i mimo wszystko fermentowała! Szkoda pracy i dyni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana :)
      Właśnie mrożenie jest chyba najbezpieczniejsze, bo tak jak mówisz czasem po protsu szkoda czasu i składnika.
      A najlepiej po prostu korzystać na świeżo, w sezonie (jak przychodzi leń, poczekać aż pójdzie :)).

      Usuń
  5. Nigdy nie miałam siły by wyciąć ładnie dynię nożem, pomysł z foremkami świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam z tym problem, ten sposób jest zdecydowanie przyjemniejszy :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...