"A gdyby tak dodać dyni do magdalenek? Dobre to będzie?" - zapytałam Mamę w ubiegłym tygodniu. "Chyba tak, czemu miałoby nie być?".
Skoro tak, to dwa razy nie trzeba mi powtarzać. chociaż w zasadzie czasem trzeba, ale na razie nie o tym :) Następnego dnia rano robiłam dyniowe magdalenki :) I tak ciasteczka, które już same w sobie są śliczne, dostały dodatkowego uroku dzięki pomarańczowej barwie, która pokryła je na zewnątrz i od środka ;) Mało tego zyskały wyjątkowy dyniowy smak, a polewa i orzechy całość świetnie dopełniły. Wyszło ciekawiej niż się spodziewałam, na prawdę :) Kiedy spróbowałam, zamknęłam oczy i pomyślałam "jakie to jest dobre!".
Czy miałabym okazje poczuć ten smak, gdybym nie zdecydowała się ich upiec? Prawdopodobnie nie, choć jest też szansa, że ktoś w przyszłości poczęstowałby mnie dyniowymi magdalenkami w polewie czekoladowej z orzechami laskowymi i wtedy, żałowałabym, że nigdy nie wyjęłam ich z własnego piekarnika, a przecież miałam w głowie taki pomysł. Zatem nigdy nie rezygnujcie bez podjęcia próby zrobienia czegoś, co wpadnie Wam do głowy i nie chodzi tu tylko o upieczenie ciasta, ale też o podejmowanie różnych innych decyzji, bo choć tak jak z ciastem raz może wyjść zakalec, a kolejnym razem może być to strzał w dziesiątkę, który przyniesie Wam niesamowitą dumę :)
Mam nadzieję, że to będzie dla Was najlepsza zachęta do upieczenia tych i innych ciastek, że będzie to zachęta do uwierzenia w siebie i własne możliwości (nie tylko te kulinarne) :)
Pięknego tygodnia!
Składniki (12 - 14 sztuk):
- 2 małe jajka
- 65 g cukru
- 100 g mąki
- 5 g proszku do pieczenia
- 1/2 szklanki puree dyniowego*
- 1 łyżeczka przyprawy dyniowej*
- 10 g miodu
- 30 ml mleka
- 100 g masła (rozpuszczonego i wystudzonego)
Polewa:
- po 50 g czekolady gorzkiej i mlecznej
- 1 łyżka masła
- 50 g drobno posiekanych orzechów laskowych
Smacznego! :)
* Poradnik dla początkujących "dyniomaniaków" znajdziecie TU, znajdziecie tam m.in. informacje jak zrobić puree i przyprawę dyniową.
Przepis na dyniowe magdalenki bierze udział w tegorocznym Festiwalu Dyni:
Cudowne, aż żałuję że nie mam formy na magdalenki :)
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym takie na drugie śniadanie:))
OdpowiedzUsuńCudowne :) Częstuję się!
OdpowiedzUsuń