Mama i babcia zawsze powtarzały mi, że bezy są trudne do zrobienia, żeby się za to nie brać, bo mogą nie wyjść, po co się męczyć. Ja nie dałam za wygraną i zrobiłam, raz, drugi, teraz mama mówi: "Upiecz mi beziki." :)
Nie bójcie się trudnych wyzwań w kuchni! :)
Mój "debiut blogowy" (delikatnie zmodyfikowany) pochodzi z niezawodnego (jak zawsze) bloga Moje Wypieki.
Składniki:
- 4 białka
- szczypta soli
- 250 g cukru pudru
- barwnik spożywczy w proszku (opcjonalnie - ja dodałam do części masy różowego barwnika - dla urozmaicenia :))
Białka ubijamy z dodatkiem soli na sztywno mikserem na najwyższych obrotach. Sztywność naszej piany najlepiej sprawdzić "przewracając miskę do góry nogami" ;) Następnie dodajemy PARTIAMI cukier (ważne!), po jednej
łyżce, cały czas ubijając. Jeśli dodajemy barwnik to w tym momencie, ja swoją masę podzieliłam na pół, część zabarwiłam.
Powstałą masę bezową nakładamy do rękawa cukierniczego z ozdobną końcówką i wyciskamy na blachę. Zamiast plastikowej szprycy lepiej wybrać rękaw, jest bardziej praktyczny (zmieści więcej masy i beziki nie będą "mini bezikami" :)) - sama się o tym przekonałam. Zostawiamy między nimi niewielkie
odstępy - beziki rosną podczas pieczenia.
Pieczemy beziki w piekarniku nagrzanym do 140 stopni przez około 40 - 50 minut - wszystko zależy od tego jaki posiadamy piekarnik. Najlepiej posmakować bezę i określić samemu czy ma pożądany przez nas smak :) Ja swoje zostawiłam na 15 min w ciepłym (wyłączonym już) piekarniku żeby nabrały kruchości, bo takie lubimy :)
Powodzenia i smacznego! :)
Pieczemy beziki w piekarniku nagrzanym do 140 stopni przez około 40 - 50 minut - wszystko zależy od tego jaki posiadamy piekarnik. Najlepiej posmakować bezę i określić samemu czy ma pożądany przez nas smak :) Ja swoje zostawiłam na 15 min w ciepłym (wyłączonym już) piekarniku żeby nabrały kruchości, bo takie lubimy :)
Powodzenia i smacznego! :)
Wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPowodzenia w blogowaniu, witamy w kulinarnym świecie :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję, żeby nie zapeszyć :)
UsuńMogłabym jeść i jeść :)
OdpowiedzUsuńżyczę dużo weny i wytrwałości w blogowaniu, sama dopiero zaczęłam więc wiem co mówię :) a bezy wyszły urocze, lubię bezy za ich delikatność :) też muszę się kiedyś takie upiec :)
OdpowiedzUsuń