Na początek może dwa słowa o nazwie. Dlaczego Pischinger? Bo tak nazywał się pewien Austriak, który zrobił wafle przekładane po raz pierwszy :) Kiedy to się stało? W 1881 roku, to wtedy powstał pierwszy Original Pischinger Torte :) Firma działa do dziś i nadal produkuje pyszne wafle w różnej postaci (obiecuje sobie, że będąc w Austrii oprócz wyśmienitych Mozartkugeln kupię też Pischinger waffeln i zobaczę jak smakuje oryginał :)) Tymczasem jednak zadowalam się tym, co znam od dzieciństwa, czyli waflami przekładanymi masą kakaową, które robiła moja ciocia, a do zrobienia ich zainspirował mnie Sosna, któremu dziękuję za przypomnienie o tym smakołyku ;)
Składniki:
1 opakowanie andrutów
200 g masła lub margaryny
0,5 szklanki cukru
4 łyżki kakao
1 łyżka mleka
1 szklanka mleka w proszku
Masło, cukier, kakao i mleko gotujemy. Zdejmujemy z ognia. Studzimy. Do wystudzonej masy partiami dodajemy mleko w proszku - mieszamy. Tak przygotowaną masą przekładamy wafle. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin (kładziemy coś ciężkiego na wafle żeby się dobrze "ścisnęły"). Po schłodzeniu kroimy w kostkę. Gotowe! :)
Jakie równiutkie :)
OdpowiedzUsuńJak ze sklepu:)
OdpowiedzUsuńsmaczne i proste:)
OdpowiedzUsuńKiedyś uwielbiałam, a teraz w każdym takim przekładańcu coś mi nie pasi:D A to miękkość, a to kruchość, a to nadzienie nie takie:p
OdpowiedzUsuńCiężko jest w 100% odtworzyć smak znany z dzieciństwa - coś o tym wiem :)
Usuń