OTO TRIO :)
Jeśli chodzi o klasyczny, znany z dawien dawna przepis na powidła wystarczy powiedzieć tylko słowo: cierpliwości, cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości :) A będą wyjątkowe, własne i pyszne :)
Powidła śliwkowe
- 1 kg śliwek (waga bez pestek)
- ok. 1/2 szklanki cukru lub więcej (wszystko zależy do tego jaką słodkość lubimy oraz jaka będzie gęstość naszych powideł)
1 dzień.
Śliwki myjemy, przepoławiamy i usuwamy pestki. Wkładamy śliwki do garnka z grubym dnem i smażymy na bardzo małym ogniu, od czasu do czasu mieszając drewnianą łyżką/szpatułką. Trzymamy je na ogniu ok. 1 godziny (powinny się całkowicie rozpaść i być dość gęste). Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do całkowitego wystudzenia (najlepiej na noc).
2 dzień.
Śliwki myjemy, przepoławiamy i usuwamy pestki. Wkładamy śliwki do garnka z grubym dnem i smażymy na bardzo małym ogniu, od czasu do czasu mieszając drewnianą łyżką/szpatułką. Trzymamy je na ogniu ok. 1 godziny (powinny się całkowicie rozpaść i być dość gęste). Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do całkowitego wystudzenia (najlepiej na noc).
2 dzień.
Śliwki ponownie smażymy
na małym ogniu (dużo więcej mieszamy, żeby już dość gęsta masa nie przypalała się). Trzymamy
je na ogniu ok. 0,5 - 1 godziny (będą jeszcze bardziej
gęste). Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do całkowitego wystudzenia
(znów najlepiej na noc).
3 dzień.
Śliwki ostatni raz smażymy na małym ogniu (dużo więcej mieszamy, żeby już dość gęsta masa nie przypalała się). Trzymamy je na ogniu ok. 0,5 h, po tym czasie dodajemy cukier, smażymy jeszcze kilka minut, nieustannie mieszając żeby uniknąć przypalenia (sprawdzamy czy są dla nas odpowiednio słodkie i ew. dodajemy więcej cukru). Gorące powidła przekładamy do wyparzonych słoików i mocno zakręcamy (ew. pasteryzujemy).
3 dzień.
Śliwki ostatni raz smażymy na małym ogniu (dużo więcej mieszamy, żeby już dość gęsta masa nie przypalała się). Trzymamy je na ogniu ok. 0,5 h, po tym czasie dodajemy cukier, smażymy jeszcze kilka minut, nieustannie mieszając żeby uniknąć przypalenia (sprawdzamy czy są dla nas odpowiednio słodkie i ew. dodajemy więcej cukru). Gorące powidła przekładamy do wyparzonych słoików i mocno zakręcamy (ew. pasteryzujemy).
Moja Mama sceptycznie podchodziła do przetworów z mirabelek, bo twierdziła, że będą kwaśne, że to nic specjalnego. Możecie sobie wyobrazić jaka była zdziwiona, gdy posmakowała dżemu widocznego poniżej :)
- ok. 500 g mirabelek
- ok. 400 g cukru lub więcej (mirabelki są bardzo wymagające)
- 100 ml amaretto lub więcej (zależy od gustu)
Połączenie fig i śliwek w cieście było tak dobre, że warto było ten zestaw zamknąć też w słoiczku na zimę. A żeby jeszcze bardziej Panie do siebie pasowały, uzupełniłam ten zgrany duet przyprawą korzenną. Jeśli macie ochotę na konfiturę z samych fig, znajdziecie ją tu klik.
Powidła śliwkowe z figą i przyprawą korzenną
- 1 kg śliwek (waga bez pestek)
- 4 - 5 fig
- ok. 1/2 szklanki cukru lub więcej (wszystko zależy do tego jaką słodkość lubimy oraz jaka będzie gęstość naszych powideł)
- przyprawa korzenna (ilość dowolna ok. 1 łyżeczki u nas wystarczyło)
1 dzień.
Śliwki myjemy, przepoławiamy i usuwamy pestki. Wkładamy śliwki do garnka z grubym dnem i smażymy na bardzo małym ogniu, od czasu do czasu mieszając drewnianą łyżką/szpatułką. Trzymamy je na ogniu ok. 1 godziny (powinny się całkowicie rozpaść i być dość gęste). Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do całkowitego wystudzenia (najlepiej na noc).
2 dzień.
Śliwki myjemy, przepoławiamy i usuwamy pestki. Wkładamy śliwki do garnka z grubym dnem i smażymy na bardzo małym ogniu, od czasu do czasu mieszając drewnianą łyżką/szpatułką. Trzymamy je na ogniu ok. 1 godziny (powinny się całkowicie rozpaść i być dość gęste). Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do całkowitego wystudzenia (najlepiej na noc).
2 dzień.
Figi myjemy i kroimy na małe kawałki, dodajemy do śliwek i ponownie smażymy
na małym ogniu (dużo więcej mieszamy, żeby już dość gęsta masa nie przypalała się). Trzymamy owoce na małym ogniu ok. 0,5 - 1 godziny (będą jeszcze bardziej
gęste). Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do całkowitego wystudzenia
(znów najlepiej na noc).
3 dzień.
Powidła ostatni raz smażymy na małym ogniu (dużo więcej mieszamy, żeby już dość gęsta masa nie przypalała się). Trzymamy je na ogniu ok. 0,5 h, po tym czasie dodajemy cukier oraz przyprawę korzenną do smaku, smażymy jeszcze kilka minut, nieustannie mieszając żeby uniknąć przypalenia (sprawdzamy czy są dla nas odpowiednio słodkie i ew. dodajemy więcej cukru). Gorące powidła przekładamy do wyparzonych słoików i mocno zakręcamy (ew. pasteryzujemy).
3 dzień.
Powidła ostatni raz smażymy na małym ogniu (dużo więcej mieszamy, żeby już dość gęsta masa nie przypalała się). Trzymamy je na ogniu ok. 0,5 h, po tym czasie dodajemy cukier oraz przyprawę korzenną do smaku, smażymy jeszcze kilka minut, nieustannie mieszając żeby uniknąć przypalenia (sprawdzamy czy są dla nas odpowiednio słodkie i ew. dodajemy więcej cukru). Gorące powidła przekładamy do wyparzonych słoików i mocno zakręcamy (ew. pasteryzujemy).
Smacznego! :)
O kurcze, dżem z amaretto? Brzmi nieziemsko! Wszystkie przetwory wyglądają i brzmią rewelacyjnie, a dodatek tego "trunku" bardzo mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńParę lat temu moja Mama bawiła się w domowe powidła, ale ostatni odechciało nam się babraniny ze śliwkami:p rzadko jemy jakieś przetwory z nimi w roli głównej, niemniej mirabelki... nie jadłam, widziałam, zrywałam, rzucałam... nie jadłam!:O
OdpowiedzUsuńtyle pyszności przygotowałaś :) jestem zachwycona każdym słoiczkiem pełnym jesiennych smaków :D
OdpowiedzUsuńMoje ukochane śliwiunie w przepysznych odsłonach! Lada dzień też przystępuję do produkcji włąsnych powidełek :-).
OdpowiedzUsuńo ja.. ja już 2 dzień walczę z powidłami.. a cała kuchnia umorusana no bo mi pryskają.. aj, żeby tylko wysiłek się opłacił :D
OdpowiedzUsuńchętnie porwałabym każdy jeden słoiczek! :) wszystkie skrywają pyszności!
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy wyglądają niesamowicie apetycznie! Co do mirabelek, kiedyś robiłam z nich kompot, który smakował mi tak średnio, tak zresztą jak same mirabelki, ale wierzę na słowo, że dżem z jest fantastyczny. W dżemy i powidła wydobywają z owoców wszystko, co w nich najlepsze, tylko cierpliwości potrzeba, tak jak piszesz.
OdpowiedzUsuńA na marginesie, bardzo sie ciesze, że ciasto jabłkowe ci smakowało :-)
Pyszne kombinacje, zwłaszcza ta z figą:)
OdpowiedzUsuńSame smakowitości! Co jedne to pyszniejsze! :-)
OdpowiedzUsuń