Dlaczego? Bo to nie jest taka zwyczajna tarta orzechowa, czyli kruchy placek, na to trochę orzechów i voila! To jest coś więcej, bo między tymi dwoma warstwami jest obłędny orzechowy krem! A całość wymyślił sam Tomasz Deker.
Skąd zatem mam przepis na to cudo? Poznałam go przed rokiem na warsztatach prowadzonych właśnie przez mistrza. Próbowałam tej tarty już wtedy, ale to był mały kawałek jedzony "w biegu", ale mimo to poczułam, że jeszcze się spotkamy. I nadszedł ten jakże piękny dzień, kiedy wyjęłam własną tartę orzechową z piekarnika.
Już podczas jej przygotowywania można nabrać apetytu, bo ciężko nie posmakować pięknie pachnącego kremu i przyprażonych orzechów. A pełnia szczęścia nastaje podczas smakowania całości: z jednej strony chciałoby się delektować nią jak najdłużej, a z drugiej ciężko się powstrzymać, żeby od razu nie zjeść połowy ciasta! :)
Jak w najprostszy sposób opisać ten smak? Jeśli bliskie są Wam takie orzechowe łakocie jak Ferro Rocher, czy batonik Kinder Bueno - to będzie zdecydowanie Wasz smak i na pewno upieczecie tę tartę nieraz! :)
P.S Przepis zawiera moje minimalne zmiany, w oryginale jest inny kruchy spód oraz większa ilość orzechów (uważam, że 300 gram wystarcza - i tak jest to dość kosztowne ciasto), zmiana jest także w dekoracji - ja polałam swoją tartę czekoladą, na warsztatach była posypana cukrem pudrem - sami zdecydujecie jaka wersja lepiej Wam odpowiada :)
Składniki (forma 25 cm):
Ciasto:
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 100 g masła
- 2 żółtka
Masa orzechowa:
- 50 g masła
- 300 ml śmietany kremówki 30%
- 150 g cukru
- 60 g mąki pszennej
- 2 duże jajka
- 150 g niezbyt mocno zmielonych orzechów (włoskich, laskowych)
Warstwa orzechowa:
- 150 g podprażonych na suchej patelni orzechów (włoskich, laskowych - w całości)
Wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy na placek o grubości ok. 0,5 cm, wylepiamy nim formę, nakłuwamy widelcem. Na ciasto wykładamy masę orzechową, a następnie podprażone orzechy. Całość zapiekamy przez ok. 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (jeśli brzegi ciasta będą zbyt mocno się rumienić, zmniejszamy do 160). Wyjmujemy, studzimy na kratce.
Wystudzoną tartę dekorujemy polewą czekoladową.
Polewa czekoladowa:
- 50 g czekolady (gorzkiej lub mlecznej)
- 1/2 łyżki masła
Smacznego! :)
ale cuuuudowna :))))
OdpowiedzUsuńBiorę od razu!
OdpowiedzUsuńrewelacyjna!!!!!!! Biorę w ciemno. niesamowicie mi sie podoba, czy nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli dopisze ją do podsumowania Orzechowego Tygodnia? - nie chciałabym by tak cudowny przepis umknął orzechowym maniakom, jak ja ;)
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej za! :) Będzie mi bardzo miło :) Dziękuję i pozdrawiam ciepło :))
UsuńCudownie:) Pozdrawiam :)
UsuńAle mi ślinka cieknie :-)
OdpowiedzUsuńZapiszę i zrobię :D
OdpowiedzUsuńWypasiona tarta w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuń