Najlepszym przykładem są tarte róże, czyli w pewnym sensie konfitura z płatków róż, którą można nadziać domowe pączki albo drożdżowe rogaliki - marmolada różana nigdy nie zastąpi tego niepowtarzalnego aromatu. Tym razem jednak postawiłam bardziej na funkcję dekoracyjną płatków, ale nie znaczy to, że one też nie kuszą smakiem i zapachem :)
Kiedyś nasze babcie i prababcie też piekły i dekorowały ciasta. Jednak nie sądzę, aby używały masy cukrowej czy marcepanowej. Stawiały na to co miały akurat pod ręką. Wprawdzie one nie dekorowały cupcake'sów, tylko placki, czy baby, ale przecież przed laty ciasta też miały wyglądać ładnie, odświętnie. Przed domem mojej prababci na wsi rosły dwa piękne krzewy dzikiej róży, wystarczyło wyciągnąć rękę za okno, żeby zerwać jeden pąk, później płatki pomoczyć w białku od kury biegającej po polu, po drugiej stronie domu i zanurzyć całość w "miastowym" cukrze :) Często odnosimy wrażenie, że wiele rzeczy wymyślono dopiero przed chwilą, że to nowości, a przecież na co dzień opieramy się przede wszystkim na smakach i pomysłach wcześniejszych pokoleń :) Warto jednak przy tym trwać i nie popadać w szał zachodnich nowinek, albo chociaż robić to z umiarem ;)
A odchodząc już od róż i dekoracji: czy babcie używały do wypieków oleju? Sądzę, że tak, bo często w starych książkach kucharskich można napotkać na "ćwierć kwarty oleju" :) Ja upiekłam swoje pachnące różami i truskawkami babeczki na oleju rzepakowym, który jest naturalnym źródłem kwasów omega – 3 i wspiera pracę naszego serducha, mózgu i oczu, to dla mnie ważne, bo im dłużej wszystko będzie sprawnie działało, tym dłużej będę mogła spełniać się w swojej pasji ;)
Ale koniec już tej przydługiej gadaniny, zapraszam na pachnące różami babeczki, nadziane truskawkami (i niech nie przeraża Was dość długi opis wykonania, to tylko tak strasznie wygląda) ! :)
Składniki (12 babeczek):
Babeczki:
- 3/4 szklanki mleka
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
- 3 jajka
- 3 łyżki wody różanej
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki cukru
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Pieczemy 20 min (aż się zezłocą) w temperaturze 190 stopni. Po wyjęciu z piekarnika, studzimy babeczki w foremce przez ok. 10 min, następnie przekładamy je na kratkę i po przestudzeniu wydrążamy (nie do samego dna!) narzędziem do wydrążania jabłek lub specjalnym narzędziem do wydrążania muffinek. Przygotowujemy nadzienie truskawkowe.
Nadzienie truskawkowe:
- 100 g truskawek
- 1/3 szklanki gorącej wody
- 1,5 łyżeczki żelatyny
Krem:
- 100 ml kremówki
- 100 g mascarpone
- 1 łyżka cukru pudru
- 2 łyżki wody różanej
Wkładamy krem na ok. 0,5 h do lodówki.
Schłodzony krem przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki i dekorujemy babeczki.
Dekoracja (płatki róż przygotowujemy dzień wcześniej):
- płatki z 1 róży stulistnej
- 1 rozkłócone białko
- 200 g cukru
- ćwiartki truskawek
Gotowymi płatkami róż w cukrze oraz ćwiartkami truskawek dekorujemy babeczki, podajemy od razu.
Smacznego! :)
Jak pięknie wyglądają! Ja bardzo lubię konfiturę różaną, ale ciężko ją zdobyć, a jak już ją znajdę to kosztuje grupo powyżej 10 zł za malutki słoiczek, a swoich niestety nie mam; (
OdpowiedzUsuńPiękne są, takie... Romantyczne :)
OdpowiedzUsuńCudne babeczki :) i piękne i smaczne!
OdpowiedzUsuńCudnie się prezentują i na pewno są przepyszne :)
OdpowiedzUsuń