Panna cotta i rabarbar okazali się parą idealną. Ona delikatna, on mocny i wyrazisty, ale jak to mówią: "przeciwieństwa się przyciągają". Tak było i w tym przypadku. Deser był pyszny. Rabarbarowa galaretka dawała orzeźwienie, a śmietanka "ukojenie" i kremowość, którą po prostu uwielbiam - całość świetnie się uzupełniła i jest fajnym pomysłem na ciepły, wiosenny dzień (który mam nadzieję w końcu nadejdzie!). Można podać go w pucharkach, szklankach, "wyrzucić" na talerz - to jeśli chcemy zajadać się nim w domu, sami lub ze znajomymi, czy rodziną, albo tak jak ja, zapakować go w słoiczek i zjeść na przykład na świeżym powietrzu, gdzieś w plenerze :)
Jak widzicie panna cotta to deser "uniwersalny", nadaje się na każdą okazję i dobrze smakuje chyba w towarzystwie większości owoców i.. warzyw (bądź co bądź rabarbar to warzywo ;)) Teraz tylko wyczekiwać na słońce i działać! :) (a może warto w sumie zrobić go też dziś, kiedy pada i odgonić tym deserem deszcz? :))
P.S To już 200-tny wpis na blogu!!! :)
Składniki (4 porcje):
Panna cotta:
- 200 ml śmietany kremówki
- 300 ml mleka
- 50 g cukru
- 2,5 łyżeczki żelatyny
- 1/3 szklanki gorącej wody
Rabarbarowa "galaretka":
- 2 - 3 łodygi rabarbaru (oczyszczone i pokrojone w plasterki)
- 100 g cukru
- 3 łyżki galaretki (truskawkowej lub owoce leśne)
- 50 ml wody
Na schłodzoną panna cottę wykładamy galaretkę rabarbarową. Odstawiamy do lodówki na ok. 0,5 h do schłodzenia i całkowitego stężenia galaretki.
Smacznego! :)
Mmm, pyszności :) Uroczo się prezentuje w tych słoiczkach :)
OdpowiedzUsuńAch ta panna cotta, cudownie podana. Może się przydać na dzień matki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Polecam :)
UsuńJak ładnie podana! Zjadłabym bez gadania; )
OdpowiedzUsuń