Ciąg dalszy kwiatowego zauroczenia. Lawenda to bardzo wdzięczna roślina, nie dość, że urokliwa, to jeszcze pięknie pachnie, ma działanie lecznicze, uspokaja i bardzo dobrze smakuje :) Przekonałam się o tym "na własnej skórze" :) Postanowiłam zrobić z niego syrop, a z syropu orzeźwiającą lemoniadę, zaś w chłodne dni planuję dodawać go do herbaty (po głowie chodzi mi też dodanie go do wypieków ;)) Wraca do nas lato, może spróbujecie? :)
Wodę z cukrem doprowadzamy do wrzenia (cukier musi się całkowicie rozpuścić). Dodajemy kwiatuszki, skrapiamy sokiem z cytryny (1 - 2 łyżeczki). Gotujemy na małym ogniu, doprowadzamy do wrzenia. Ściągamy z ognia. Studzimy. Przelewamy do buteleczek. Zakręcamy i wstawiamy do lodówki. Wytrzyma ok. 2 - 3 tygodnie.
gin - Dziękuję i polecam :) Luka Li - Cieszę się i czekam na efekty :) agateq - Ta akurat do słodkich i lepkich nie należy :) Łucja - Spróbuj, jest super :) Justyna Bąk - :)
Wspaniały pomysł, przygotuję taki z pewnością :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tymi lawendowymi przepisami:) Chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńLemoniada... piłam w życiu chyba jeden raz taką domową, smakowała szalenie dziwnie. Była lepka i słodka:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam takiego syropu a chętnie bym spróbowała takiej lemoniady :)
OdpowiedzUsuńgin - Dziękuję i polecam :)
OdpowiedzUsuńLuka Li - Cieszę się i czekam na efekty :)
agateq - Ta akurat do słodkich i lepkich nie należy :)
Łucja - Spróbuj, jest super :)
Justyna Bąk - :)