Tym chlebem rozpoczęłam swoją przygodę z zakwasem. Mam nadzieję, że będzie ona pełna wrażeń :) Przepis pochodzi z Pracowni Wypieków i jest opisany przez Liskę jako najprostszy z prostych, gwarantujący 100% satysfakcji. I zgadzam się z tym, bo sprawdziłam na własnej skórze, a raczej na własnym piekarniku :) Na początku chlebowej kariery (zakwasowej) to zdecydowanie najlepsza opcja. Nie jest to szczyt marzeń, ale w porównaniu do chleba na drożdżach jest to już "wyższa półka" :)
Składniki (jeden duży bochenek):
500 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej, ale może być dowolna mąka pszenna)
1 płaska łyżeczka soli
300 g wody
8 g świeżych drożdży
150 g zakwasu żytniego
Wszystkie składniki łączymy, najlepiej przy pomocy miksera (ja zrobiłam to za pomocą drewnianej szpatułki). Ciasto powinno być dosyć gęste. Przykrywamy ściereczka i odstawiamy na 2 h. Następnie przekładamy ciasto do keksówki (o pojemności 1 kg) lub formujemy bochenek. Spryskujemy olejem lub oliwą i posypujemy mąką. Odstawiamy do wyrośnięcia na 45-60 minut. Piekarnik nagrzewamy do temp. 210 st C i pieczemy chleb ok. 40 minut. Studzimy na kratce.
I taki świeży chlebek poproszę dzisiaj na kolacyjkę!:D
OdpowiedzUsuńpiękny chlebek :) też go piekłam już wielokrotnie, jest to świetna baza do dalszych eksperymentów :)
OdpowiedzUsuń