W którymś zaułku mojej głowy siedziała konfitura brzoskwiniowa. Podczas pobytu w Italii nadarzyła się idealna okazja do jej zrobienia. Wizyta na miejscowym targu z ekologicznymi owocami i warzywami, kupujemy świeże, pachnące brzoskwinie, część do zjedzenia od razu, a część do przetworzenia i zabrania do kraju. Zapaliła się jednak w zaułku lampka: same brzoskwinie, czy coś do nich dodać? Skoro do fig dodałaś rozmaryn, to może do brzoskwiń też? Niee, jakoś mi to nie grało. Może lawenda! Chyba dobrze będzie się komponować? Dorzuciłam gałązkę do smażącej się konfitury. Wyszło aromatycznie, z delikatną, ale wyczuwalną lawendową nutą. Mam Italię zamkniętą w słoiczku brzoskwiń z lawendą.
Składniki (1 słoiczek 250 ml):
7 - 8 dojrzałych brzoskwiń
1 gałązka lawendy
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
3 szklanki cukru
Brzoskwinie myjemy, osuszamy. Kroimy w kawałki. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię, skrapiamy sokiem z cytryny. Smażymy aż puszczą dość dużo soku (tak jak na zdjęciu poniżej). Wrzucamy wymytą i osuszoną lawendę. Dalej smażymy, cały czas mieszając, aż do uzyskania dość gęstej konfitury z kawałkami owoców. Wyławiamy lawendę (można też zostawić). Gorącą konfiturę przekładamy do wyparzonych słoiczków. Zakręcamy. Stawiamy do góry nogami lub ew. pasteryzujemy. Smacznego! :)
Tak powstawała. O robieniu konfitur we włoskiej kuchni więcej możecie przeczytać tu.
Może to dziwne, ale jestem ciekawa czy włoskie brzoskwinie różnią się mocno w smaku od naszych^:p
OdpowiedzUsuńkolejny słoiczek pełen letnich i WŁOSKICH smaków :) tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńjej ale smaczni brzmi:)
OdpowiedzUsuńagateq - Tam gdzie rosną, smakują najlepiej :)
OdpowiedzUsuńŁucja - :)
AZgotuj! - I smakuje :)